Znudzona szarą pogodą, szarym warszawskim betonem – kocham go, ale przy takim świetle, a raczej jego braku, bywa przygnębiający – postanowiłam zaszaleć i przetestować zupełnie inny manikiur. Wzorzysty, wielobarwny, wesoły i z przymrużeniem oka. Efekty pokazałyśmy wraz z autorką moich wzorków na paznokciach dziś w Pytaniu na Śniadanie.

Czym różnią się te naklejki od ich poprzedniczek sprzed lat? Są zdecydowanie łatwiejsze w obsłudze. Cieńsze, mają mocniejszy klej, który naprawdę mocno trzyma się płytki i nie trzeba się przy ich nakładaniu zbytnio nagimnastykować. Natomiast ponieważ nie jestem mistrzynią manikiurów i pedikiurów i bywam uber niedokładna moje naklejki NCLA nałożyła mi Zosia Zawadzka z Beaute Bar w Warszawie. Efekty widać na zdjęciach:) W programie Pytanie na Śniadanie – końcowego nie zdążyłyśmy pokazać, bo gdzieś zniknęły pilniki, którymi przycina się naklejkę do każdej płytki.

Jak wygląda wykonanie takiego manikiuru? Podstawą jest albo przygotowanie płytki i wypolerowanie jej na gładko (po to, aby naklejka lepiej przywarła do paznokcia), albo pokrycie jej bazą (w tym samym celu). Można też naklejki przyczepiać do zwykłego manikiuru (nakładać je na lakier, który ci się znudził, co uważam jest najlepszą opcją, bo można zmieniać wygląd paznokci w każdej chwili).

Zosia Zawadzka z Beaute Bar wykonuje mój mani na pełnych obrotach, w dodatku super dokładnie i super szybko. Ma genialne wyczucie trendów – co od razu widzę po jej stylu ubierania się i makijażu. Słucha tego, co lubię i pomaga mi dokonać wyboru,bo od nadmiaru wzorów nie wiem na co się zdecydować. Z pewnością więc jak ten bumerang wrócę do Zosi nie tylko na manikiur!

Ale, żeby nie być gołosłowną, że to takie proste, łatwe i szybkie nie testując własnoręcznie wykonania, sama naklejam jedną z nich. Klej jest supermocny, więc warto się do tego przymierzyć i zrobić to dokładnie. A jeśli widzisz gdziekolwiek bąbelek powietrza czy nierówność, warto drewnianym patyczkiem wygładzić powierzchnię naklejki. Następnie pilnikiem (dołączonym do opakowania naklejek, które można kupić tutaj) piłujesz odstające końcówki, które nie zmieściły się na twoich paznokciach. Na deser pokrywasz je bezbarwnym lakierem, topem lub hybrydowym utwardzaczem. I gotowe!

A jeśli tylko ci się znudzi możesz wybrać kolejny spośród dziesiątek wzorów dostępnych w sklepie NCLA (link wspomniałam już powyżej). Z Hello Kitty, stylowymi widokami rodem z Miami jak przepuszczone przez instagramowy filtr, wzorem militarnym moro, w kropki, paski, pawie pióra czy panterkę, czarno-białe w geometryczne wzory i bardziej etniczne printy. Można zwariować dokonując wyboru. Ja z trudem się zdecydowałam na wzór Ink Drop, który kojarzy mi się z obrazami Pollocka, natomiast wcześniej miałam wzór z oczkami (możecie go zobaczyć na moim instagramie), który pokochały moje dzieciaki i który Zosia miała dziś na antenie TVP.

Naklejki trzymają się bardzo długo, bo moje poprzednie nosiłam ponad dwa tygodnie. Są więc świetnym patentem na manikiur, jeśli gdzieś wyjeżdżasz na dłużej i nie masz w głowie zabierania całego zestawu do manikiuru, a nie lubisz chodzić do obcych, nieznanych salonów z daleka od domu i twoich ulubionych adresów. Polecam gorąco, szczególnie w te szare dni bez nadziei na promyk słońca!

Comments are closed.