Lato w tym roku przyszło niemal od razu po przedwiośniu, więc większość z nas nawet jeśli nie zdążyła się opalić (patrz: matki z dziećmi lub kobiety pracujące w godzinach operowania słońca), z pewnością została zmuszona do odsłaniania nóg. Jeżeli pilnowałaś terminów epilacji laserem lub depilacji woskiem, nie powinnaś przeżyć szoku. Natomiast jeśli nie – oto mała rozpiska najskuteczniejszych sposobów na owłosienie – sprawdzonych na własnych nogach, pachach i bikini.

Epilacja laserowa kontra IPL

Najskuteczniejszym sposobem – bo na najdłuższy czas – na pozbycie się owłosienia jest jak do tej pory epilacja laserowa. Polega na traktowaniu światłem lasera mieszków włosowych i rozpuszczania melaniny, czyli barwnika odpowiedzialnego za kolor włosów i skóry. I w związku z tym drobnym faktem, o epilacji laserowej latem, kiedy jesteś opalona lub masz zamiar opalać się podczas wakacji – powinnaś zapomnieć. Z tej prostej przyczyny, że laser może poparzyć opaloną skórę ze względu na dużą zawartość barwnika (melaniny) oraz doprowadzić do powstawania przebarwień.

Czyli, jeśli masz cholernie dość owłosienia na nogach i bikini i co miesięcznych, co tygodniowych tudzież niemal codziennych zabaw z usuwaniem włosków, zacznij odkładać pieniądze już teraz i wystartuj z serią zabiegów epilacji na jesieni. Albo wczesną zimą. Wówczas naprawdę znikają ostatnie ślady opalenizny ze skóry i wiązka lasera im nie zagraża.

Ile powinno się wykonać zabiegów, żeby uzyskać wymarzony efekt gładkiej skóry? To zależy od wielu czynników, ale średnio, około 5-6 co 4-5 tygodni (jesienią lub zimą) i po roku jeden zabieg przypominający. Z tym, że z mojego doświadczenia – osoby o kilku kolorach włosów – owłosienie w okolicy bikini zniknęło w kilku miejscach bezpowrotnie (a zabieg laserowy robiłam 10 i 9 lat temu), natomiast na udach i łydkach w kilku miejscach włoski nie odrastają, a w pozostałych mam kępy saskie i potockie… Niestety, tu sprawdza się reguła: im ciemniejszy włos, tym skuteczniejszy efekt jego usuwania światłem lasera, bo traktowałam laserem dokładnie w tym samym momencie i bikini i łydki.

Natomiast jeśli jesteś osobą, która ma problem z rogowaceniem mieszków włosowych (wrastające włoski, krostki, wygląd jakbyś miała non stop gęsią skórkę), jakiekolwiek inne metody usuwania owłosienia niż laser – nie mają sensu.

Przeciwskazaniem oprócz pory roku i opalenizny są ciąża, metalowe implanty i uszkodzenia naskórka. Cena laseroterapii: 300-500 zł za część ciała. Oczywiście ilość zabiegów w serii zależy od rodzaju i koloru włosa i efektów, jakie przynosi zabieg. Pomiędzy kolejnymi spotkaniami na zabiegach laserowych, nie należy usuwać włosów woskiem lub depilatorem. Warto pozostawić je do naturalnego wzrostu (możesz przeżyć szok, jakie bujne odrastają, a następnie – wypadają) i golić je maszynką.

Który laser jest najbardziej skuteczny? Trudno powiedzieć, bo co chwilę wprowadzane są nowe. Ważne, żeby zabiegi przeprowadzać o wykwalifikowanego lekarza lub kosmetyczki i w gabinecie, który jest znany i sprawdzony, a nie jest firmą krzakiem, której nikt nie zna.

Na co warto uważać? Na znamiona – te omija się i miejsc nimi pokrytych nie wolno traktować wiązką lasera. Oprócz tego, polecam nie wybierać zabiegów „po taniości” i nie nabierać się na zabiegi laserowe za 100 zł. To prawdopodobnie nie laser, ale światłoterapia IPL. Nieco inna technika, która jedynie opóźnia odrastanie włosków, ale nie jest skuteczną metodą na ich pozbycie się.

Co sądzę na temat sprzętów do domowego usuwania światłem owłosienia? Szczerze – nie mam odwagi ich używać. Biorąc pod uwagę ilość pieprzyków, którą mam na skórze i fakt, że nie jestem w stanie zapamiętać, w którym miejscu głowicę przykładałam, a które ominęłam, wolę pieniądze z takiego sprzętu przeznaczyć na wizytę w gabinecie u profesjonalistów, którzy znają się na laserach lepiej niż ja. Swoją drogą sprzęty do domowego użytku są na wyrost nazywane laserowymi, a tak naprawdę to światło IPL…

Depilacja woskiem i pastą cukrową u kosmetyczki

Najstarsza metoda usuwania owłosienia na świecie, jest jedną z lepszych. Powód? Kosmetyczka, która depiluje twoje ciało, usuwa włoski razem z cebulką. To sprawia, że zanim włos się odrodzi i odrośnie, musi upłynąć kilka tygodni (3-5 w zależności od osoby). Ale podobnie jak wszystkie metody ma swoje plusy i minusy.

Minusem jest bez dwóch zdań „zapuszczanie” włosów. Wosk, nawet najlepszy nie usunie zbyt krótkiego owłosienia, w związku z czym trzeba chwilę odczekać, zanim skóra i włosy  będą gotowe do następnego zabiegu.

Plusem jest natomiast fakt, że masz przepiękną, gładką skórę (wosk wyłapuje również zrogowaciały, martwy naskórek, więc działa jak peeling) i idealne bikini. Niestety w tym temacie i na tym obszarze, nie ma lepszego zabiegu depilacji – chyba, że trafisz na artystę od laseroterapii, który na stałe zrobi ci idealną „brazilianę”. Bikini brazylijskie (zwłaszcza to w wydaniu dziewczyn z salonu The Waxing Bar) daje poczucie wolności. Możesz nosić każdą bieliznę, bikini, ubrania, bez obaw, że wyskoczy z nich nieatrakcyjne futro. Wosk pozwala usunąć także owłosienie z okolic odbytu – tak, tam też rosną włoski – i jest świetny, jeśli chcesz zachować higienę okolic łonowych (niestety na włoskach gromadzą się bakterie i po kilku godzinach w związku z tym powstaje nieprzyjemny zapach).

Co warto zrobić przed zabiegiem? Peeling. Ale na dwa dni przed terminem woskowania. Czego nie robić bezpośrednio po zabiegu? Peelingu (hahaha!), wystawiania skóry na działanie słońca (mogą pojawić się przebarwienia lub fotouczulenie), pobytu w saunie czy gorących kąpieli.

Jakie woski są najlepsze? Jak na mój gust i znajomość tych obecnych na rynku, najłaskawsze dla wrażliwej skóry są australijskie woski Lycon. Skoro mnie nie uczulają, większości osób też nie powinny. Chyba, że wiesz, że masz zapalenie mieszków włosowych – wówczas należy w ogóle odpuścić tego typu zabiegi.

Chociaż zdarza się, że osoby, które źle znoszą zabiegi woskowania, dość dobrze tolerują depilację pastą cukrową. Czym się różnią te dwie metody? Wosk nakłada się z włosem, a wyrywa pod włos, co na niektórych działa podrażniająco. Natomiast pastę cukrową zwaną karmelem, nakłada się pod włos, a wyciąga z kierunkiem wzrostu włosa. Doskonale ten zabieg wykonuje Marta Oszczygieł z salonu Neoderma, na warszawskim Grochowie.

Przyznaję, że i wosk i pasta dają najlepszy efekt na bikini i nogach. Natomiast nie praktykuję depilacji pach jedną czy drugą metodą, ze względu na szybkie odrastanie włosków w tym miejscu (akurat na moim ciele). Musiałabym biegać do gabinetu co dwa tygodnie, a niestety nie mam na to czasu…

Depilacja domowa: wosk w plastrach i roll-onie, maszynki, pianki, depilatory i kremy

Może jestem kosmitką, a może urodzoną przedstawicielką mojego zawodu, ale moim pierwszym doświadczeniem z depilacją (poza goleniem pach, wraz z moją przyjaciółką Anią, w szkole podstawowej) było usuwanie włosów na nogach woskiem w plastrach marki Veet. Pamiętam ich zapach, pamiętam czerwone plamki po zabiegu i dołączone genialne chusteczki nasączone oliwką natłuszczającą i łagodzącą podrażnienia. Dzięki temu zabiegowi, nigdy tak naprawdę nie wyhodowałam na nogach grubych, szorstkich, czarnych włosków.

Jeśli masz mocniejsze włoski, znacznie lepszym sposobem niż plastry do depilacji na zimno, jest wosk w roll-onie, który jak w salonie kosmetycznym musisz podgrzać przed położeniem na skórę. Genialna metoda, którą uwielbiam!

Depilowałam tak nogi przez całe liceum, z małymi przerwami na stosowanie kremów do depilacji podczas trwania wakacji, pod prysznicem na kempingu czy coś w tym stylu. Pianki i kremy do depilacji (ma je w ofercie większość polskich marek, jak Bielenda, Eveline, Tanita czy Joanna) mają jedną podstawową wadę: przepotwornie śmierdzą spalonym włosem, czyli trwałą ondulacją. Ale są genialne, kiedy spieszysz się do wyjścia, a stosowanie maszynki mogłoby sprawić, że się w biegu nią okaleczysz. I wydaje mi się, że kremy do depilacji są lepsze niż maszynka ze względu na kilka dni dłużej cieszenia się gładką skórą. Ale smród spalonych włosów utrzymuje się wg mojego nosa przez ok. dobę – jak po opalaniu natryskowym.

Depilatory elektryczne są przez wiele kobiet stosowane i uwielbiane – nigdy nie zrozumiem tego uwielbienia do masochizmu – a przeze mnie znienawidzone. Z kilku powodów. Po pierwsze: depilator w przeciwieństwie do wosku, wyrywa włosek po włosku i często je urywa w związku z czym jest niemal murowany problem z wrastaniem włosków. Po drugie: depilator boli i szczypie, bo wyrywa włosek po włosku. Po trzecie – z doświadczenia a miałam kilka podejść do depilatorów, które dostawałam do testów – depilator pozostawia widoczne czarne kropki i rozszerzone mieszki włosowe na skórze, czego żaden wosk nie uskutecznia.

Obsługi maszynki nie muszę chyba objaśniać, bo to oczywiście najbardziej popularna metoda i pod warunkiem, że golisz się maszynką jednorazową, którą następnie wyrzucasz do kosza – najbardziej higieniczny sposób na usuwanie owłosienia. Jak usprawnić golenie się żyletką/maszynką? Warto owłosioną skórę posmarować przed jej użyciem pianką/żelem lub jeśli nie masz takich przedmiotów pod ręką – odżywką do włosów. To zmiękcza włosy i skórę i zapobiega zacinaniu się i przesuszeniu naskórka. Nie polecam golenia się na sucho – grozi to skaleczniem się i krwawieniem.

Pomiędzy wszelkimi metodami depilacji czy golenia włosków gorąco polecam złuszczanie martwego naskórka peelingami. Albo własnej roboty, na których przepisy znajdziecie pod tym linkiem, albo gotowcem ze sklepu (ostatnio odkryłam genialny peeling oliwkowy ze sproszkowanymi pestkami moreli, marki Joanna – coś wspaniałego, muszę go obfotografować i wrzucić na facebooka i instagram). I taki zabieg robić raz w tygodniu. To pomaga złuszczać naskórek i działa zapobiegawczo na temat wrastania włosków.

Niezbędne też jest nawilżanie i natłuszczanie skóry balsamem po kąpieli. A jeśli szukacie sposobów na piękny kolor na nogach polecam mój artykuł Chcesz pokazać swoje nogi? Nie zapomnij o tych zabiegach.

Comments are closed.