Sól do kąpieli jeszcze do niedawna wydawała mi się kosmetykiem rodem z głębokiego PRL-u. Z resztą nie bez powodu, bo sole, których używali moja mama czy dziadek pachniały tak mocno, że nie byłam w stanie wyobrazić sobie mojej skóry po zanurzeniu w ich roztworze. A w tym roku nie dość, że sole doceniłam, to jeszcze się od nich uzależniłam. Powody poniżej:)

Sól do kąpieli

Poprzednie dwa lata zdecydowanie należały do olejków. Nalewałam je do wanny ciesząc się, że nawilżają i odżywiają skórę już w trakcie kąpieli. Nie trzeba na nią nakładać balsamu ani masła do ciała, ale stosowanie olejków ma też swoje ciemniejsze strony, o czym wiedzą posiadaczki skóry z tendencją do zmian trądzikowych. Niestety olejki do kąpieli zapychają pory i przyczyniają się do powstawania zmian zapalnych na dekolcie, szyi i plecach.

Sól do kąpieli wydawała mi się natomiast reliktem przeszłości, zupełnie poza moim kręgiem zainteresowania ze względu na Atopowe Zapalenie Skóry. Bałam się, że sól może ją wysuszyć, podrażnić, a jeśli mam już zmiany kontaktowe na przedramionach czy dłoniach – sprawić, że skóra będzie w jeszcze gorszej kondycji.

I wtedy poznałam Łagodzącą Sól z Morza Martwego Westlab. Wyglądała jak płatki śniegu w wysokich górach przy tęgim mrozie i okazało się, że jej nazwa nie jest marketingowym wymysłem. Łagodziła zmiany atopowe, koiła przesuszony naskórek i sprawiła, że pokochałam na nowo kąpiele w wannie.

Domowe spa

Sól do kąpieli jest moim tegorocznym sposobem na walkę z wirusami i bakteriami. Jak tylko czuję, że mam dreszcze, jest mi przesadnie zimno, albo bolą mnie mięśnie, stawy czy kości po ćwiczeniach, nalewam wody do wanny, wsypuję którąś z ulubionych soli i zanurzam się niemal po uszy. I muszę przyznać, że póki co, to działa! Banał? Co z tego! Czasem najprostsze rozwiązania są najbardziej trafne. Szczególnie, że nie każdy może sobie pozwolić na wyjazd do spa.

Soli do kąpieli na rynku jest multum i mam wrażenie, że przeżywają swój renesans. Powstają dedykowane problemom skórnym, jak i cielesnym – sole.  Można więc dopasować kąpiel, jak pielęgnację na konkretny aspekt, na którym ci w danym momencie zależy najbardziej. Masz zakwasy – sięgasz po sól dla sportowców, która łagodzi bóle. Jesteś przeziębiona – wybierasz tę ziołową, która oczyszcza drogi oddechowe. Twoja skóra coraz częściej jest podrażniona i przesuszona, stawiasz na kąpiel prebiotyczną lub z algami. A to tylko trzy z wielu możliwości, jakie dają sole. Poniżej moje trzy hity tego sezonu, w których można się zakochać.

Sól łagodząca zakwasy

Recover Westlab, to sól, którą pokochają sportowcy lub osoby, które w nowym roku zaczęły swoją przygodę z treningami i miewają zakwasy. Jest im specjalnie dedykowana, bo zawiera trzy składniki, które łagodzą ból i redukują obrzęki:eukaliptus, wyciąg z białej wierzby i arnikę (dedykowaną na stłuczenia). Skutek uboczny – w całej łazience pachnie olejkiem eukaliptusowym, więc jest to również sól genialna podczas przeziębienia. Działa jak relaks, ukojenie i inhalacja.

Wystarczy wsypać 2-3 łyżki tej soli na wannę, dolać bardzo ciepłej wody – oczywiście w zależności od upodobań, ale na przeziębienia najbardziej lubię ciepłą i rozpocząć pełen relaks. Pomimo moich obaw, że eukaliptus może podrażnić atopową skórę ani razu nie miałam takiej sytuacji. Skóra jest miękka, zakwasy – znacznie łagodniejsze a drogi oddechowe – oczyszczone.

Sól nawilżająca

Organic Spa by Stara Mydlarnia Sól z Morza Martwego z algami, to perfekcyjna kąpiel relaksująca. Zawiera ektrakty z laminarii, nori, morszczynu oraz spiruliny. Oprócz soli w mieszance są drobne fragmenty suszonych alg. I tu pojawia się jedyny szkopuł dotyczący tej soli. Jeśli jest się wrażliwym posiadaczem delikatnej skóry, te algi mogą mocno połaskotać. Dlatego najlepiej tę sól wrzucać do wanny w małym, materiałowym woreczku lub siateczce.

Poza łaskotkami, sól nie podrażnia skóry. Wręcz przeciwnie. po 20-30 minutach jest oczyszczona i nawilżona. Algi są też świetną inwestycją w ujędrnianie skóry. A thalassoterapia, czyli właśnie kąpiele w słonej wodzie to najlepsze zabiegi antycellulitowe znane ze światowych spa.

Sól łagodząca skórę

Kąpiel Ziołowa Prebiotyczna Nawilżająco-Łagodząca Bosqie to istny geniusz, który docenią wszyscy z problemami z przesuszoną skórą ciała. Może przygotowanie tej kąpieli nie jest tak wygodne jak pozostałych wymienionych przeze mnie produktów. Może kolor wody nie jest insta friendly, za to skóra zamienia się po kąpieli w Bosqie w boski jedwab.

Kąpiel Prebiotyczna zawiera mieszankę ziołową z brzozy, kocanki, mięty, porzeczki,  kory dębu, nagietka i wierzby oraz duże kawałki różowej soli. Jak ją przygotować? Najpierw należy zagotować 10 miarek mieszanki Bosqie na wolnym ogniu, w garnku. Następnie wlać tę miksturę przez sitko do wanny – żeby nie zalać odpływu. Woda w kąpieli staje się – niestety – żółto-brązowa. Jest natomiast niezwykle aromatyczna, a to, co robi ze skórą zasługuje na pochwałę dla marki Bosqie. Skóra jest gładka, nawilżona, jak po masażu z olejkiem.

Nie ma lepszego relaksu i nie ma lepszego sposobu na to, co się dzieje za oknem jak kąpiele w soli. Gorąco – dosłownie i w przenośni – polecam Wam zafundować sobie domowe spa. Koszt jest niewielki, przyjemność i skutki dla ciała i skóry super pozytywne. Oczywiście najlepiej po wygrzaniu się w wannie, wejść pod kołdrę. W taki dzień jak dziś to naprawdę idealny plan na popołudnie lub wieczór!