Postanowienia noworoczne – kto ich nie ma?!? Każdemu pod koniec roku i wraz z początkiem nowego pojawia się chęć uporządkowania swoich myśli i zmiany. Czy warto robić postanowienia?
Postanowienia noworoczne
Postanowienia noworoczne dotyczą wszystkich ludzi na całym świecie. Czy zrobiłaś już swoją listę postanowień? Ja właśnie opracowuję moją. Nie można oczywiście traktować jej stuprocentowo poważnie, ale w poprzednich latach pisałam sobie po 2-3 postanowienia, czytałam je na głos i wcielałam z powodzeniem w życie. Dlatego wierzę, że to działa i że warto. A co mam zmienić/ziścić w 2017 r?
- Pierwsze moje postanowienie noworoczne już się ziściło nieco wcześniej – odstawiłam córeczkę od piersi. Skutecznie, z sukcesem i bez ofiar w ludziach, choć nie obyło się bez łez, bólu i krzyku (mojego i małej). Cyc zostawiam w 2016 r.
- Będę chodzić regularnie na jogę. Co z tego, że mam karnet, skoro zawsze jest coś ważniejszego niż moja przyjemność i dobre samopoczucie. Koniec z tym. Dwa razy w tygodniu po godzinie to nie jest za dużo czasu wolnego dla ciała i dla głowy!
- Nie będę brać beznadziejnej pracy, która nie daje mi wystarczającej satysfakcji lub pieniędzy. Jeśli mam pisać coś, co nie jest pasjonujące, niech przynajmniej będzie dobrze płatne. A jeśli nie jest dobrze wycenione, niech przynosi mi radość, taką jak prowadzenie nostressbeauty.com
- Zawalczę o czas. Czas dla siebie, m.in. ten z punktu 1. i ten na tzw. guilty pleasures z mężem, siostrą, przyjaciółmi czy solo
Koniec listy. Jeszcze powinno się pojawić jedno postanowienie nr 5: będę dla siebie dobra i przestanę oceniać się zbyt surowo i wymagać od siebie za dużo. Nie jestem idealna, ale nie muszę być. Nie mam idealnie wysprzątanego mieszkania, poukładanego życia, planu na przyszłość, nie jestem idealną matką czy żoną. I nie muszę być. Nikt mnie za to ani nie wynagrodzi ani nie ukaże.
Jeśli spojrzysz teraz na swoją listę zastanów się czy też nie dodać do niej mojego punktu nr. 5. Społeczeństwo i nasze rodziny wymagają od nas często zbyt wiele, a nikt nie dziękuje nam za to co już robimy, tylko cały czas słyszymy lub same sobie wmawiamy, że czegoś jest za mało.
Że jesteśmy za grube, zbyt zaniedbane, za mało wysportowane, zbyt zapracowane za bardzo zajęte pracami domowymi a za mało dziećmi, za bardzo dziećmi a za mało mężem, i tak dalej… a tak naprawdę nigdy nie wiadomo czy za którąś koleżanką czy kuzynką, która uchodzi za tą perfekcyjną i wieczorem, kiedy zmywa z siebie makijaż i uśmiech, nie okazuje się pogrążoną w depresji, pospinaną i głęboko nieszczęśliwą osobą, która nigdy nie jest sobą. Może właśnie jest szczera dopiero wtedy kiedy płacze, bo nie ma już siły na nic. Nie warto być idealną we wszystkim co robisz. Ważne, żeby kochać siebie i życzę ci tego na cały 2017 rok.
Comments are closed.