Brzuch od zawsze był u mnie pępkiem świata moich kompleksów. Wstydziłam się go pokazywać nawet jako małe dziecko. Wieczne wałeczki, fałdki, utrzymywały się na nim bez zmian – nawet kiedy reszta ciała była smukła. Do momentu jak zrobiłam porządek z dietą i wykluczyłam produkty, na które mam nietolerancję. Ale później przyszły kolejne fale złości, zabiegi,
Plany, plany, planowanie w planerach całorocznych projekcji tego czego się dokona, co się zobaczy, gdzie pojedzie. I nagle plany biorą w łeb. Dosłownie. Świat ląduje na przymusowej kwarantannie, która jest sprawdzianem dla wszystkich planistów. Nie ma wyjścia. Trzeba usiąść na czterech literach i czekać. Tylko od nas samych zależy czy będzie to czekanie na wyrok
Postanowienia noworoczne ma niemal każdy. Niektórzy nawet mają więcej niż postanowienia, bo całoroczny plan. Jak wygląda jego realizacja? Różnie z tym bywa, bo większość z nas jest dziś tak zapracowana i żyje w takim tempie, że trudno znaleźć czas dla siebie i na siebie. Usiądź więc teraz z kartką, albo nowym kalendarzem czy notesem i
Makijaż na basen. Ty pływasz i on spływa. Chyba, że jest utrwalony specjalnym wodoodpornym środkiem, który nazywam betonem w spreju. Albo został wykonany zestawem kosmetyków odpornych na wodę. Czy naprawdę potrzebujesz makijażu wychodząc na basen? Makijaż został stworzony po to, aby korygować niedoskonałości, ukrywać pewne mankamenty urody, wyrównywać skórę, podkreślać rysy twarzy. Jest też formą