Jeszcze pół roku temu omijałam je szerokim łukiem traktując jako kosmetyki zupełnie nie dla mnie. A od momentu kiedy zaczęłam używać do demakijażu olejku zamiast wody micelarnej, moja skóra w końcu zaczęła zdrowo wyglądać, a ilość zaskórników i krostek zmniejszyła się o 70 proc. Twarz przestała się świecić jak księżyc w pełni, a ja zupełnie zmieniłam nawyki pielęgnacyjne. Bo warto!
Olejek do demakijażu to oczywiście wymysł Azjatek. I pierwszym, który testowałam był olejek w pomadzie koreańskiej marki Mizon. Jest świetny, bo niezwykle wydajny. Łatwo się go nakłada i pod wpływem wody zamienia się w oczyszczającą emulsję i pozostawia skórę oczyszczoną, ale przy tym nie przesuszoną. Od momentu przetestowania go otworzyłam oczy na inne olejki i okazało się, że jest ich coraz więcej w portfolio niemal każdej już marki kosmetycznej.
Ale mój początkowy zachwyt niestety ostygł, bo jak się okazało nie każdy olejek do demakijażu działa na takiej samej zasadzie i nie każdy nadaje się do cery przetłuszczającej lub mieszanej z tendencją do rozszerzonych porów. Stąd mój pomysł, żeby je przetestować. A oto wybrane przeze mnie polskie olejki – nie wszystkie do demakijażu, ale wszystkie interesujące, które dziś biorę pod lupę i podpowiadam do czego warto ich używać.
- Łagodzący Olejek do Demakijażu Vianek Sylveco
Zalety: dokładnie usuwa każdy rodzaj kosmetyków do makijażu od matowych pomadek po wodoodporne eyelinery. Zawiera macerat z rumianku, olej z pestek winogron, słonecznikowy, rycynowy i kokosowy. Genialny do usuwania makijażu oczu! Nie podrażnia nawet moich powiek.
Wady: pozostawia tłustą warstwę na skórze. Nie da się go zmyć wodą. Trzeba albo użyć wacików (których staram się unikać, bo podrażniają i złuszczają skórę i nikt nie wie czym są nasączone, żeby być tak wściekle białe), albo ręcznika (lub muślinowej ściereczki) i potrzeć skórę. Pomimo tego, ja mam wrażenie, że skóra jest nie domyta, więc moim zdaniem nie nadaje się dla cery tłustej czy mieszanej. Niestety. Uwielbiam produkty Vianek, ale ten konkretny polecam jedynie jako preparat do demakijażu oczu. Dla mojej skóry jest zbyt ciężki…
2. Naturalny olejek wielofunkcyjny Stay Calm Annabelle Minerals
Zalety: Dokładnie zmywa makijaż. Możesz go też używać do pielęgnacji końców włosów, jako serum na noc na twarz czy po prostu olejek do masażu. Dzięki zawartości odpowiednich olejków i olejków eterycznych chroni naczynka przed pękaniem, więc może być zbawienny dla cery naczyniowej.
Wady: Zbyt mocny zapach. Geranium, które w nim dominuje (a przynajmniej ja je czuję), jak dla mnie nie działa na zmysły relaksująco, tylko pobudzająco, bo jest zapachem cytrusowym, kwaśnym. Pomimo mojego uwielbienia do makijażu Annabelle Minerals, ten olejek jako produkt do pielęgnacji cery wrażliwej (oraz wrażliwego nosa) pachnie zbyt intensywnie. I podobny kłopot, co z olejkiem numer jeden. Aby go zmyć, należy użyć zwilżonego ręcznika lub ściereczki i pomimo tego wciąż czuć na skórze olejek, a z pewnością olejki eteryczne…
3. Delikatny olejek do pielęgnacji i masażu Lipidy Owsiane + Migdały Iossi (polecany do zapobiegania powstawania rozstępów u kobiet w ciąży)
Zalety: Pomimo, że to produkt stworzony z myślą o kobietach spodziewających się dzieci, a ja nikogo się nie spodziewam – zakochałam się w nim. Ma neutralny zapach, prawie niewyczuwalny na skórze. I na dodatek konsystencję, która jest lekka i nie obciąża skóry. Ryzykuję i stosuję go jako olejek do demakijażu i muszę przyznać, że w tej kwestii też daje radę. Świetny do demakijażu oka (nie podrażnia, bo nie pachnie), ale także i skóry (prawie w całości domywa się ciepłą wodą). Używam też go do masażu całego ciała, a moja sucha atopowa skóra go dosłownie wypija.
Wady: Zbyt szybko się zużywa. Ale to moja wina, bo używam go do wielu rzeczy! A tak poważnie, to nie zauważyłam żadnej wady, więc jest olejkiem z mojej bajki.
4. Olejek z pestek malin Perle de la Nature l’Orient
Zalety: Nie klei się, nie obciąża skóry i pomimo, że nie jest stricte stworzony do demakijażu można go śmiało wykonywać właśnie tym olejkiem nawet na cerze mieszanej i tłustej, bo nie pozostawia na powierzchni naskórka ciężkiej warstwy. Przez kilka minut skóra wydaje się natłuszczona, po czym ulatnia się on pod wpływem jej ciepła i pozostawia przyjemnie gładką. Genialnie goi podrażnienia, odbudowuje warstwę-hydrolipidową i jest naturalnym filtrem przeciwsłonecznym. Można więc go stosować przed opalaniem!
Wady: Pomimo mojej miłości do malin, ten olejek ma bardzo mocny wyrazisty zapach, który dopiero po kilku minutach staje się znośny. Przez ten zapach nie odważyłabym się zmywać nim makijażu oczu.
5. Uszlachetniony olejek arganowy do oczyszczania i mycia twarzy Argan Cleansing Face Oil Bielenda
Zalety: Genialnie usuwa każdy makijaż. A na dodatek jest całkowicie zmywalny wodą. Pod jej wpływem zamienia się w białą emulsję i nie pozostawia na skórze tłustej, lepkiej warstwy. Ale też dba o jej poziom nawilżenia (to pewnie zasługa dodatku kwasu hialuronowego). Polecam do cery tłustej, mieszanej, normalnej i suchej. Przetestowała go cała moja rodzina i moja przyjaciółka.
Wady: Uzależnia. To naprawdę świetny produkt w nieproporcjonalnie niskiej do jego jakości cenie. Właśnie kupiłam trzecie lub czwarte opakowanie mając dostęp do naprawdę wielu kosmetyków, które dostaję do testów. Mój numer jeden do spółki z olejkiem przeciwko rozstępom Iossi.
2 komentarze
Pingback: Piękna skóra bez niedoskonałości. Test nowej linii kosmetyków Tołpa - No Stress Beauty
Pingback: Zielona herbata dla cery przetłuszczającej się i trądzikowej? Testuję na własnej skórze - No Stress Beauty