Na filmach na youtube.com i na swoim instagramie robi szalone metamorfozy kolorystyczne. Wielu go naśladuje, ale niewielu ma taką wiedzę, wizję i talent. Artysta i pracowity rzemieślnik w jednej osobie. Facet, który nie sypia, bo mu szkoda na to czasu. Za to potrafi do nocy odpowiadać na pytania fanów na instagramie czy facebooku, albo ćwiczyć na siłowni, żeby ułożyć sobie w głowie nowe pomysły oraz pracować nad perfekcyjnym wyglądem sylwetki. Jest świetny, bo tak bezpośredni, że od razu można z nim złapać wspólny język, nawet z nudnym ciemnym brązem na głowie, jaki dziś mam.
Czy każdy może nosić wszystko na głowie czy jednak powinno to być dopasowane do wieku, urody czy wykonywanego zawodu?
Guy Tang: Wszystko jest dla ludzi. Ale pewne style fryzur, podobnie jak kolory włosów czy cięcia pasują różnym osobom. Natomiast jeśli ktoś jest teatralny, jak Lady Gaga, może nosić i zielone i fioletowe i żółte włosy. Pasuje to do niej i do jej osobowości i charakteru. #Mydentity to farby, które pozwalają ci na wyrażenie siebie, więc jeśli masz alter ego i chcesz odgrywać różne postaci, baw się i rób to, na co masz ochotę.
A czy naprawdę twoim zdaniem wiek nie ma tu żadnego znaczenia? Wydaje mi się, że rzadko kiedy zdarzają się szalone dojrzałe osoby w stylu Vivienne Westwood czy Anny Piaggi..
Nie, ponieważ każdy z nas niezależnie od wieku ma swoje alter ego jak Supermen. Oczywiście nie każdy ma odwagę się do tego przyznać i pójść za głosem swojego szaleństwa.
W jakim wieku są twoje klientki?
OMG w każdym! Jedna ma 85 lat, ale mam też 14- sto i 12-stolatki. Moimi klientami nie są same modelki i supermodele, ale także zwykłe osoby wykonujące zwykłe zawody i czynności. Wszystkich ras, obojga płci i każdej orientacji.
Czyli każdy może być „jednorożcem” i nosić co chce na swoich włosach?
Każdy. Nie ma żadnych ograniczeń. Stworzyłem #mydentity, bo wychowałem się w Oklahomie, w małej miejscowości, gdzie szydzono z mojej orientacji i z innego, niesztampowego wyglądu. 27-lat cierpiałem czując się jak odludek i kompletnie nie pasująca do nikogo osoba. Dziwak i freak. Stąd nazwa mojej marki. To moja tożsamość. A w pojęciu tej tożsamości może mieścić się każdy kolor włosów, styl fryzury czy ubierania się. I wara wszystkim od tego!
Tęczowe włosy opanowały instagram i cały internet. Czy możesz powiedzieć co będzie z trendami w koloryzacji na 2018? Czy coś się diametralnie zmieni?
W 2013 królowała koloryzacja ombre, w 2014-15 balejaż zwany strobingiem, itp., w 2016 szarości i siwe włosy, w 2017 roku wszyscy pokochali różowe złoto. I pomimo, że ja pokochałem je dużo wcześniej, dopiero w tym roku zaczęło naprawdę rządzić światem koloru włosów. O 2018 nie chcę mówić za dużo, ale zobaczycie już wkrótce na moim insta:)
Jak myślisz, czy takie szalone koloryzacje to trendy instagramowe czy do noszenia na co dzień, na życie?
Nie, to naprawdę jest coś, co możesz nosić każdego dnia, niezależnie od instagrama – oczywiście wyglądają one ciekawie i bardziej efektownie na zdjęciach niż zwykłe, przeciętne kolory włosów z naturalnej palety. Różowe złoto czy miętowe czy lawendowe włosy to kolory konceptualne, ale i do noszenia.
Mówisz o „paranormalnej koloryzacji”, czyli niemal niewykonalnej, która trwa cały dzień (14-15 godzin) do uzyskania pożądanego efektu. A który kolor włosów jest według ciebie najtrudniejszy do wykonania i do osiągnięcia?
Koloryzacja paranormalna zdarzyła się kilka razy w mojej karierze i nie wypuszczę klienta dopóki nie uzyskamy odpowiedniego koloru włosów. Natomiast zwykle zajmuje to znacznie mniej czasu i jest wykonalne, pomimo, że czasem oznacz 5 różnych kroków dopóki nie osiągnie się danego efektu. Jeśli chodzi o trudność, wydaje mi się, że najtrudniejsze do uzyskania są srebra i szarości. Ponieważ, żeby uzyskać tak chłodny kolor, twoje włosy muszą być zupełnie czyste.
A platynowy blond?
Również jest też cholernie trudny. Z tych samych powodów (śmiech)
A gdy przychodzi klientka z żółtkiem na głowie, czy mówisz jej prosto z mostu: dziewczyno, nie zrobię ci platyny, bo nic z tego nie wyjdzie, masz włosy, które zawsze będą żółte? Czy próbujesz?
Nie, ja zwykle nie daję obietnic bez pokrycia. Wolę „niedoobiecać” i „naddać”, niż na odwrót. Robię co mogę, żeby uzyskać jak najlepszy efekt koloryzacji, ale wolę powiedzieć, że będzie gorzej i pozytywnie kogoś zaskoczyć, niż zrobić na odwrót.
Jak przedłużyć żywot koloru i zatrzymać jego chłodną tonację (z jasnymi włosami zwykle jest tak, że żółkną)?
Nie można używać zbyt dużo szamponu, stosować tylko chłodną wodę i „przerzucić się” na suchy szampon. Większość moich klientów myje włosy raz w tygodniu – maks: dwa. Mówię o tych, którzy eksperymentują z szalonymi odcieniami #mydentity. Oczywiście ci, którzy wybierają naturalną gamę kolorów, mogą myć włosy tak często, jak tylko tego chcą, ale pastelowe czy miętowe radzę myć bardzo rzadko. Bo pigmenty na rozjaśnionych, niemal białych włosach mają krótszy żywot, więc się stają coraz jaśniejsze i jaśniejsze. Ale jeśli przychodzisz na kolejne koloryzacje i za każdym razem wybierasz miętową zieleń, ten kolor utrzymuje się znacznie dłużej, bo pigmenty kumulują się i nie wypłukują wówczas tak szybko.
A jak z pielęgnacją włosów koloryzowanych (niezależnie od odcienia, który wybieram). Czy mycie szamponem i stosowanie maski to wystarczająca dawka pielęgnacji?
Klientów, którzy farbują u mnie włosy wysyłam do domu z Olaplexem, który chroni strukturę włosa. Odradzam też stosowanie suszarek, lokówek, suszarko-lokówek czy prostownic na najwyższych temperaturach. Bo to właśnie one wywołują na włosach najgorsze zniszczenia. Podobnie jak codzienne związywanie włosów w gumkę czy szarpanie ich szczotką – sprawia, że niszczą się mechanicznie.
Czy wierzysz w olejowanie włosów lub stosowanie naturalnych olejów (arganowego, kokosowego, jojoba) jako rytuału pielegnacyjnego?
Jeśli ktoś wierzy, że olejki na niego działają i poprawiają wygląd i kondycją włosów – proszę bardzo. Na pewno nie zrobią mu krzywdy. Jeśli ktoś est eko, naturalny, organiczny – nie widzę przeciwskazań, ale z mojego punktu widzenia niewiele takie olejki robią na strukturę i jakość włosa. W przeciwieństwie do pielęgnacji, nad którą aktualnie pracuję, ale ćśśśśśś….
Twój ulubiony kolor – nie pytam o włosy ale w ogóle o kolor?
Szary. Kocham 50 odcieni szarości. I różowe złoto – jest wiele odcieni tego koloru.
A jeśli przychodzi klientka z dramatem na głowie, zniszczonymi popalonymi włosami, czy ją przyjmiesz czy jej podziękujesz i odmówisz?
Muszę odmawiać, muszę powiedzieć NIE, bo chodzi o moją reputację, o reputację salonu i pr, który za nim idzie. Może pierwszym krokiem do rozwiązania tego problemu jest na przykład usunięcie złego koloru. I czasem podejmuję próbę. Staram się zrobić wszystko w jeden dzień, nawet jeśli to zajmuje 5-6 kroków.
Skąd czerpiesz inspirację do tworzenia nowych kolorów włosów i nowych fryzur?
Inspiracje płyną z życia, z codziennych doświadczeń, podróży, spotykania się z różnymi ludźmi. Zachwycam się małym rzeczami, jak tym bannerem, który dla mnie przygotowała ekipa z Polski – uważam, że jest znacznie ładniejszy graficznie niż mój własny w USA!
Czy masz jakieś sztuczki, jak zatuszować lub ukryć siwiznę?
Mam świetne, napigmentowane farby do krycie siwizny, które już wkrótce będą u was w sprzedaży. Pokrywają sto procent siwych włosów i bardzo długo się utrzymują.
Sam odpowiadasz na fb i insta?
Staram się robić wszystko sam, bo nikt nie zna moich farb i technik tak dobrze, jak ja sam. Oczywiście mój team mi pomaga, ale staram się robić jak najwięcej osobiście. I jestem z tego powodu przeszczęśliwy.
Ilu masz followersów?
Miliony, ale wiesz co? Kocham ich wszystkich, każdego z osobna!
Jak znajdujesz czas na to wszystko: kreację, tworzenie, koloryzacje, podróże, promocję, wywiady, media, video, aktywne uczestniczenie w życiu w mediach społecznościowych?
Sam nie wiem! Wczoraj spałem dwie godziny, bo do późna biegałem i ćwiczyłem na siłowni do 2 w nocy myśląc o nowym projekcie, w trakcie tworzenia którego teraz jestem. Czerpię energię z życia, z tego co mnie otacza. A wyśpię się po śmierci (śmiech)!
Comments are closed.