Kiedyś nie nosiłam eyelinera, bo po pierwsze: kompletnie nie umiałam namalować równej linii na powiece, a po drugie: źle w czarnych kreskach wyglądałam. Starsza o co najmniej dziesięć lat dzidzia piernik. Moimi wyborami zwykle więc były cienie i nieśmiertelne smoky eyes oraz czarna kredka do wodnej linii oka. Ale moda się zmienia i technologie też. Dziś producenci linerów biorą pod uwagę takie beztalencia jak ja i wychodzą im na przeciw, a kreatorzy mody odchodzą od sztampy w makijażach. Na hasło Julii z mojej rodziny: Mary pokaż jak inaczej, kreatywnie używać eyelinera – namówiłam dwie siostry, trzy lata młodszą Nati i 17 lat młodszą Viwi, żeby zaszaleć i zgodnie z trendami się wymalować. Efekty widać poniżej;) Mam nadzieję, że będą dla was inspiracją. Nie tylko na święta i sylwestra!
Makijaż z eyelinerem cienkim jak niteczka
Mniej znaczy więcej, co po latach używania dużych ilości makijażu zrozumiałam i praktykuję na własnej skórze. No właśnie! Skóra w tym sezonie ma być świetlista. Podkład, po który sięgasz powinien być lekki z uwagi na to, że te mocno kryjące mogą wywoływać trądzik kobiet dorosłych, o których więcej pisałam pod tym linkiem. Najlepsze są fluidy o świetlistym wykończeniu. Jeżeli używasz zwykłego podkładu, możesz wypróbować dodania do niego odrobinę rozświetlacza, o czym więcej pisałam w Oświecenie. Test rozświetlaczy. Takich efektów jak blask nie musisz się bać. Jeśli masz cerę mieszaną lub tłustą, produktów rozświetlających używaj punktowo: w wewnętrznych kącikach oczu, na czubku nosa, w zagłębieniu nad łukiem Kupidyna, oraz na wystającej części kości policzkowej.
Punkt numer dwa: róż lub bronzer. Jego stosowanie jest tak różne, że tak naprawdę nie ma tutaj żadnych ograniczeń poza typem urody i rysów, jakie masz. Ale zasada ogólna jest dość prosta: bronzer nakładasz w miejsca, które chcesz, żeby były smuklejsze, jak zagłębienia pod kośćmi policzkowymi. Natomiast róż nakładasz na sam środek policzków (uśmiechnij się, zanim to zrobisz, żeby dokładnie ten środek zlokalizować). Więcej o różu i pułapkach z nim związanych napiszę już niedługo.
Nos i centralną część policzków oraz czoło, jeśli drażni cię ich świecenie możesz przypudrować transparentnym pudrem matującym, jak najlepszy na świecie biały Ultra HD Make Up For Ever (dostępny w wersji sypkiej i w kompakcie, w Sephora, 85 zł). I tylko tam. Pozostałe miejsca mogą a nawet mają błyszczeć!
A teraz clue programu. Oko. Jeśli podobają ci się takie niteczki jak moje, zapomnij o eyelinerach z pędzelkiem. Są najtrudniejsze w obsłudze i trzeba naprawdę nimi wymiatać, żeby wykonać cienką i precyzyjną kreskę. Zdecydowanie milsze dla niedokładnych osób są eyelinery w pisaku. Jak najlepszy na świecie – a naprawdę testowałam wiele – Tattoo Liner Kat Von D. (dostępny w Sephora, 85 zł). Przymykam oko, przytrzymują skórę na powiece i ciągnę niteczkę na nieruchomej części górnej powieki. Wygląda genialnie! Na koniec maluję tylko rzęsy. Usta pozostawiam zupełnie neutralne, nawilżone balsamem, albo pociągnięte błyszczykiem. Ale prawda jest taka, że do takiego minimalnego oka pasuje każda szminka.
Makijaż z czarnym konturem oka
Jeśli masz duże oczy, możesz je malować niemal w każdy wymyślony przez siebie sposób. Ale nawet duże oko może mieć słabsze punkty, jak opadający zewnętrzny kącik (w moim przypadku i właśnie tu przydaje się praca kredką), zbyt mały rozstaw oczu (wtedy wewnętrzne kąciki trzeba maksymalnie rozjaśnić i ten jasny kolor cienia przeciągnąć po środek powiek, żeby optycznie zwiększyć odległość między oczami) lub zbyt głęboko osadzone (wówczas zbawienne działanie ma liner i pomysły Azjatek, które warto „zgapić”!).
Jeśli masz takie oczy jak moja siostra Nati – duże, migdałowe, ale – sorry siostra, ja mam prawie to samo – ze zbyt niewyraźnie wyodrębnioną ruchomą powieką (nie każdy rodzi się Bardotką czy Twiggy), bawimy się w taki konur, jak widać na zdjęciach.
Przygotowanie skóry jest dość podobne jak u mnie (patrz akapit powyżej), choć u Nati bardziej szaleję z rozświetlaczem. Pod oczy i nacentralnej części twarzy nakładam korektor Bell Hypoallergenic wykonując tak zwanego Indianina. Natomiast do konturu oka używam czarnej kredki All Day Long Eye Contour Wings of Color AA (więcej o kosmetykach Wings of Color przeczytasz pod tym linkiem). Zaczynam od wewnętrznego kącika. Obrysowuję go na górnej i dolnej powiece. Następnie przechodzę – celowo pomijając środkową część powieki – do zewnętrznego kącika oka. Nati ma pięknie zakończone na kształt migdałów oczy, nie opada jej powieka jak to jest w moim przypadku, więc bez problemu rysuję jej dokładny kształt jej oka. A następnie na tę kredkę (choć nie ma takiej potrzeby) nakładam mocniejszy w głębokości czerni liner Vamp Stamp z ukośnym pędzelkiem (dostępny w Sephora). Pierwszy raz mam ten liner w rękach i podoba mi się, że pędzelek praktycznie sam śmiga w kierunku i nadaje wymarzony kształt linii. Ktoś go świetnie zaprojektował, ciekawe czy kobieta?
Na koniec na lekko przymkniętych oczach (żeby nie pobrudzić linii) maluję Nati rzęsy czarną maskarą. Siostra jest zachwycona efektem, bo jej oczy są dużo większe, wyraźniejsze – twierdzi, że nigdy nie przepadała za całkowitym obrysowywaniem konturu oczu, bo je to optycznie zmniejsza, a w dodatku ze względu na budowę powieki – błyskawicznie eyeliner odciska się na tej górnej i makijaż wygląda na niechlujny. Znam to. Anatomia jest bezwzględna!
Makijaż z kobaltowym linerem w roli głównej
Malując najmłodszą siostrę, zachwycam się jej skórą. Jest tak młoda, jędrna i piękna (Viwi ma 19 lat), że nie powinna w ogóle używać podkładu. Nakładam jej go mieszając wcześniej ze świetnym Light Correcting Serum Primer polskiej marki Catrice. Na policzki nakładam szczyptę różu i nie bawię się w konturowanie twarzy. Powód? Zgadzam się, że to działa – patrz Kardashianki – ale do samych zdjęć, a na życie się kompletnie nie nadaje. Warstwy bronzerów, rozświetlaczy i innych tonerów zamieniają się po kilku godzinach w zło na twarzy. Nie robię więc tego własnej siostrze i nikomu nie polecam. Sama ostatnio zrobiłam sobie takie kuku, że nałożyłam intensywny bronzer i rozświetlacz i stanęłam do garów. Kiedy przyszli goście wyglądałam jak skrzyżowanie Błotniaka z Bagienką. Znajomi dziwnie się na mnie patrzyli, co zrozumiałam dopiero po wejściu do łazienki i spojrzenia w lustro…
Wracając jednak do makijażu Viwi, na przygotowaną podkładem i korektorem skórę, wystarczy namalować na nieruchomej części powieki intensywnym w kolorze linerem troszkę grubszą niż niteczkę z pierwszego mejkapu – kreskę genialnym niebieskim Colorful Eyeliner Waterproof Sephora. Może mieć uskrzydlony kształt, co optycznie podnosi kącik. U Viwi kreska jest niemal identyczna w kształcie jak jej oko i rzęsy. Kolor robi cały makijaż. Więcej detali – nie trzeba, żeby tego nie popsuć!
W święta czy w karnawale polecam ten typ makijażu z dowolnym kolorem czy efektem linera. Przepiękne są metaliczne granaty, fiolety, śliwki czy czerwienie. Ale nawet neonowe linie się obronią!
Makijaż z brokatowym linerem na pierwszej linii
Mój makijaż numer dwa – choć z żalem zmywałam pierwszą kreskę, w której jestem absolutnie zakochana – to złotko na oku. Sięgam po brokatowo żelowy Glitter Pop Peel Off Eyeliner Too Faced (Sephora) i wykonuję nim przeciągniętą kawałek za zewnętrzny kącik najprostszą krechę na górnej ruchomej powiece tuż nad górną linią rzęs. Czyli klasycznie. Natomiast Brokat nie jest klasyczny. Świeci jak miliony monet – jak rapował kiedyś polski twórca rapu, albo jak Wieża Eiffle’a o pełnych godzinach;) Jest przepiękny, gęsty, łatwo się nakłada. Trzeba tylko uważać, bo chwilę schnie, więc jeśli za szybko otworzysz oko, prawdopodobnie się odciśnie na nieruchomej powiece.
Do takiego oka można nosić niemal każdą szminkę, ozdobę na głowie czy kolczyki. Można też kreskę namalować na dolnej powiece, albo podkreślić same wewnętrzne czy zewnętrzne kąciki oczu.
Makijaż z brokatem i czarną „ramką”
W mojej rodzinie słynę z zamiłowania do recyklingu. Wszystko co się da, wykorzystuję ponownie. Dlatego drugi makijaż Nati – wykorzystuje bazę z tego pierwszego z czarnym konturem oczu. Nati maluje pędzelkowym linerem Vamp Stamp linię równoległą do tej na dolnej powiece, a następnie wchodzę ja i wypełniam ją bazą pod sypki brokat Bell oraz aplikuję patyczkiem kosmetycznym brokat. Jaśniejszy po całości, ciemniejszy w kąciku. Wygląda to genialnie! Oko wydaje się kosmicznie wielkie, a makijaż jest bardzo wieczorowy w charakterze. Nati jest gotowa na imprezę!
Makijaż jak amerykańska flaga, z brokatowymi gwiazdkami
U Viwi robimy ten sam myk – wykorzystując poprzedni makijaż i dodając do niego więcej wszystkiego;) Na górnej ruchomej powiece „ląduje” więc dodatkowa kobaltowa linia, a od zewnętrznego kącika w górę biegną trzy gwiazdki, które mocujemy na brokatowym linerze Too Faced. Jest to makijaż totalny, do którego pasuje albo cekinowa suknia, albo złota bluzka i sztuczne futro w panterkę. Jest celowo „przegięty”, więc nie pasuje do skromnych dziewczyn ani do subtelnych stylizacji.
Mam nadzieję, że tych sześć propozycji jest dla ciebie choć odrobinę inspirujących:)
Wesołych świąt! I pięknych i pełnych miłości. I nie rozmazujących się makijaży, które nie wymagają poprawek;)
1 Comment
Pingback: Test makijażu kosmetykami Gigi Hadid dla Maybelline New York. Hit czy kit? - No Stress Beauty