Październik jest miesiącem walki z rakiem piersi. Dzięki tym dwóm kampaniom: Różowej Wstążce zorganizowanej przez Estée Lauder oraz Coś Do Nich Mam Fundacji Rak’n’Roll coraz więcej kobiet dowiaduje się o możliwości zbadania piersi. Pomimo, że są symbolem kobiecości, często o nich zapominamy. Czas się obudzić i umówić na USG!

Różowa Wstążka

Jeśli gdzieś ją zobaczysz na instagramie, facebooku czy w perfumerii, zatrzymaj się na chwilę i zastanów. Kiedy ostatni raz robiłaś USG piersi? Czy twoja siostra, mama lub przyjaciółka też regularnie (lub wręcz przeciwnie) się badają? Z badań przeprowadzonych przez Estée Lauder Companies wynika, że co 19 sekund na świecie kolejna kobieta dowiaduje się, że ma raka piersi. Ten koszmarny wynik jest doł¨ujący, choć z drugiej strony, im szybciej się o tym dowiaduje, tym większe prawdopodobieństwo, że uda się go zwalczyć, wyzdrowieć i pomagać i wspierać inne kobiety z podobnym problemem.

Różowa Wstążka nie jest kolejnym marketingowym chwytem, bo robi wiele dobrego. Kupując produkty (patrz kafle ze zdjęć poniżej) z jej symbolem, przeznaczasz 20 procent ich wartości na rzecz badań i profilaktyki raka piersi. Jeśli więc planujesz zakup prezentu na urodziny, imieniny, rocznicę ślubu czy inną okazję (może nawet na święta Bożego Narodzenia), wybierając te różowe z różową wstążeczką prezent darujesz dwukrotnie. Osobie, której go kupiłaś i osobom, które skorzystają z profilaktyki i badań nad rakiem piersi.

Co w tym roku zasługuje na szczególną uwagę? W telegraficznym skrócie, bo wszystkich produktów nie jestem w stanie opisać… Zakochanym w zapachu róż, spodoba się totalny bukiet czerwonych róż, czyli przepiękna kwiatowa kompozycja – perfumy Red Roses Jo Malone London(o ostatnim projekcie zapachowym tej marki, którego używam niemal codziennie przeczytasz we wpisie Słońce we flakonie. Najnowsze perfumy Honeysuckle & Davana Jo Malone London) Jeśli uwielbiasz dobre kremy nawilżające o lekkiej konsystencji lub już jesteś fanką Dramatically Different Moisturizing Lotion Clinique, nie przegap tego z różowym brelokiem ze wstążeczkami. Ma on miliony użytkowniczek na całym świecie, podobnie jak nocne serum anti-aging Advanced Night Repair Estée Lauder. Jest jednym z najbardziej uwielbianych preparatów na noc na świecie, ze względu na skuteczne działanie: budzisz się z wypoczętą i gładszą twarzą. W październikowym wydaniu jest ono w metaliczno-różowym flakonie, który wygląda niemal jakby wyszedł spod ręki Jeffa Koonsa. Prze-pię-kny produky!

Cudowne są też różowe pomadki o kremowej konsystencji i w bajecznie fuksjowej oprawie Bobbi Brown, czyli duet Pinks with Purpose Lip Color Duo. Przepiękny jest też zestaw do makijażu ust i powiek Powerful Pink Color Collection Estée Lauder, w skład którego wchodzi: pomadka, błyszczyk i kolorowe cienie wraz z pędzelkiem (oczywiście z różowym kolorem w roli głównej). I wiele wiele innych kosmetyków kolorowych, pielęgnacyjnych, jak maska oczyszczająca i dotleniająca w płachcie, Bubblesheet Glam Glow, czy kultowy rozświetlacz do skóry Becca. Wstążka niech będzie na zakupach w tym miesiącu w perfumeriach Douglas i Sephora twoim pierwszym powodem, żeby się przy nich zatrzymać i zastanowić czy nie przydałyby się tobie lub komuś bliskiemu.

Ale do kampanii #pinkribbon #czaspokonacrakapiersi Estée Lauder włączyło się też wiele innych marek niekoniecznie kosmetycznych. Jak ubrania Cardio Bunny, czy Risk Made in Warsaw, portfele Witchen, czy moje ulubione Juicy Jar. Czyli firma produkująca zdrową żywność, która na rzecz walki z rakiem piersi zaproponowała owsiankę z różowymi malinami i liofilizowanymi truskawkami, w zdobionym różowo słoju i z cudownym hasłem Badaj cycki na okrągło!

I o to właśnie chodzi. Nie o samą sprzedaż i wzrost pieniędzy na badania i profilaktykę nad rakiem piersi chodzi, ale przede wszystkim o wzrost świadomości kobiet i przekazywanie kolejnym dziewczynom – tym bliższym i trochę dalszym (koleżankom z pracy czy sąsiadkom), że badać się warto.

Każdego roku szacuje się więcej zachorowań – możliwe, że cywilizacja i wszechobecny stres mają przełożenie na stan zdrowia kobiet – ale też co roku, pojawiają się nowe informacje na temat leczenia, pracuje się nad nowoczesnymi środkami farmakologicznymi i nowymi możliwościami, które pomagają chorym kobietom nie tylko raka zwalczyć, ale i wrócić do dobrej kondycji fizycznej. Powstają też specjalne grupy wsparcia i terapie psychologiczne poświęcone nie tylko osobom z nowotworem piersi, ale i ich rodzinom.

Coś do nich mam, czyli żel do piersi

Największą paranoją naszych czasów jest dążenie do doskonałości. Dziewczyny, które są piękne, mają jędrne i zadbane ciała, bardzo często nie lubią swoich piersi. Albo są według nich za małe, wówczas rodzą się kompleksy na tle porównywania się z innymi kobietami, które mają większy rozmiar biustu. Dziewczyny z małym biustem, decydują się na operacje plastyczne: implanty, transplantację własnego tłuszczu czy ostrzykiwanie kwasem hialuronowym (ciekawi cię taki temat? Daj znać na mojego mejla: @nostressbeauty@gmail.com , a napiszę o nim coś więcej!) lub całe życie wypychają staniki specjalnymi wkładkami, żeby dorównać do ogółu.

Podobny problem jest ze zbyt obfitymi (w porównaniu do średniej wielkości) piersiami. Dziewczyny są wyśmiewane już od czasów szkolnych, stają się obiektem męskich westchnień i głupkowatych komentarzy o seksistowskim podłożu. To duży problem i trauma dla młodych kobiet, która rzutuje nie tylko na ich poczucie wartości na całe życie, ale także uderza w pewność siebie i życie seksualne.

Natomiast największy odsetek stanowi właśnie ta średnia wielkość biustu. I ona też okazuje się problematyczna. Dlaczego? Dlatego, że idioci i bajkopisarze, zaszczepili nam wszystkim kanon piersi rodem z Hollywood. Jędrnych i okrągłych jak piłki, idealnie równych i proporcjonalnych, które wiecznie sterczą i świetnie wyglądają w trójkątnym bikini bez wkładek. To ściema i piersi, które nie istnieją! A wprowadzają masę dziewczyn i kobiet w totalne kompleksy. Nasze cycki tak nie wyglądają, jak na sesjach zdjęciowych z magazynów czy na teledyskach. To nierealna wizja, która wywołuje bardzo dużo zła i goryczy.

Normalny biust ulega prawu grawitacji. Jest spiczasty, trójkątny, niesymetryczny, z rozstępami, czy rozciągniętymi karmieniem sutkami. I to są piersi kobiece, które należy kochać i szanować ich zdrowie i kondycję.

O tym mówi kampania #cosdonichmam Fundacji Rak’n’Roll (której partnerem jest firma Avon). To genialna akcja społeczna, która działa na dwa fronty. Z jednej strony, promuje żel do piersi, którego wystarczy użyć tylko raz do roku, żeby były w dobrej kondycji – wzbudza więc zainteresowanie co to za żel? Okazuje się, że na każdym zdjęciu, które go promuje są zupełnie inne cycki… Kampanię wspierają znane kobiety. Piękne. Młodsze i trochę starsze. Przyznając się do swojej „niedoskonałej” anatomii biustu. Joanna Horodyńska trzyma opakowanie żelu do piersi niesymetrycznych, czyli „jednej wyżej, drugiej niżej”, Jessika Mercedes do piersi „trójkątnych”, a Joanna Jabłczyńska do piersi „kwadratowych” (a to tylko niektóre z uczestniczek kampanii). Po raz pierwszy tak znane osoby mają odwagę przyznać, że ich biusty nie są krągłymi melonami, jak z reklamy. Ale, że są ważne. A żel, który promują, to nie żaden kolejny superujędrniający preparat zamieniający naturalny biust w silikonowy, tylko żel do USG. Nawołują więc do profilaktyki i badań piersi. Co jest podwójnie genialne. I jestem tą kampanią totalnie olśniona.

Pozostając więc pod wpływem tych dwóch akcji społecznych, polecam zapisać się na USG już dziś i badać piersi przynajmniej raz do roku. To może uratować zdrowie i życie. Dlatego zamiast doszukiwać się w sobie niedoskonałości, lepiej poszukać w swoich cyckach czegoś, za co je lubisz. Zastanawiałaś się kiedyś nad tym?

Sama swoje piersi polubiłam dopiero wtedy, kiedy zostałam mamą i karmiłam Teodora, mojego pierwszego synka. Nie dlatego, że były wielkie jak melony – nie czułam się dobrze z ich rozmiarem i bolesnością (przeczytasz o tym we wpisie Karmienie piersią to nie tylko blaski i oklaski) ale dlatego, że dawały mi supermoc supermamy, która jest w stanie dać dziecku coś więcej niż tylko zabawkę czy nową koszulkę. Wtedy odkryłam, po co w ogóle kobiecie są potrzebne piersi;) Tylko druga mama to zrozumie.

Natomiast nigdy nie nosiłam dekoltów do pępka i to się nigdy nie zmieni. Moje piersi ogląda tylko mój mąż i dzieci i nie mam zamiaru ich obnażać. Ale znam wiele dziewczyn, które uwielbiają je pokazywać i całkowicie to popieram! Podobnie jak to, że małe jest piękne, duże też jest piękne, a trójkątne, kanciaste czy z rozstępami – tak samo. Chyba, że Ty sama uważasz, że kiedyś twój biust był ok, a teraz wygląda dramatycznie. Wówczas jest gros zabiegów ujędrniających i przeciwdziałających wiotkości piersi (jeden z nich opisywałam już jakiś czas temu w tym wpisie Cyc w górę, czyli o zabiegu, który naprawdę podnosi biust).

Natomiast czepiając się przed lustrem samej siebie i swoich niedoskonałości w cyckach, daj im trochę miłości i je zbadaj. To nie boli. Jest trochę zimne i dziwne w dotyku, ale zupełnie bezbolesne. Za to daje ci spokój i gwarancję, że zrobiłaś dla swojego zdrowia co było w twojej mocy. Badajmy cycki na okrągło.

Comments are closed.