Perfumy dla smakosza. Dla amatora wykwintnych i nieoczywistych kompozycji. Niektórym mogą się wydawać zbyt mocne. Dla innych to zjawisko. Zaskakujące od pierwszej do ostatniej nuty. Poznajcie Gourmet Secrets of Love M.Micallef.
Perfumy ultra niszowe
Perfumy to najbardziej osobisty element garderoby. Nie powinno się wybierając je sugerować niczyim gustem, trendami, ani miłością do opakowania. Bo zapach pozostaje na skórze. Przylega do niej jak najcieńsza jedwabna bielizna. Dlatego sięgając po wyjątkowe zapachy, z niszowych perfumerii, wybiera się materiał najlepszej jakości. Nie każdy jest w stanie go docenić, bo nie każdy nos jest wrażliwy na tak subtelne niuanse jak fakt czy nuty są syntetyczne czy naturalne. Natomiast poznając bliżej kilka – kilkanaście niszowych kompozycji, wyrabiasz sobie gust. Podobnie jak próbując wina czy potrawy z wyższej półki.
Gourmet z linii Secrets of Love M.Micallef jest jedną z najdziwniejszych kompozycji, w których przepadłam po uszy. Zakochuję się w nim od pierwszego powąchania. Roztacza wokół mnie tajemnicę. Przydymioną, nieco mroczną, ale przy tym ciepłą. Każdy kto podchodzi bliżej, pyta czym pachnę, bo są to perfumy, które nie kojarzą się z żadnymi innymi do tej pory… (jeśli interesują cię zapachy, przeczytaj Perfumy Hermes Twilly Eau Poivree. Jak pachną?)
Perfumy dla ukochanej
Nie poznałabym Gourmet Secrets of Love M.Micallef, gdyby nie premiera najnowszego zapachu Desir Toxic i spotkanie z magicznym i cudownym duetem ich twórców. Martine Micallef, to artystka i autorka przepięknych kryształowych, szklanych i metalowych flakonów perfum. Ozdabia je własnoręcznie, kocha sztukę i … życie. Jest niesamowicie energetyczną, ciepłą kobietą i wolnym duchem, który na każdym kroku podkreśla swoją niezależność. Natomiast Goeffrey Nejman, jej mąż, stoi za tworzeniem receptur perfum.
Jednym z jego pierwszych zadań, było stworzenie zapachu dla ukochanej żony. Natomiast Martine jest tak skrupulatna i wybredna, że Goeffrey musiał nad kompozycją spędzić dwa lata. Dopiero wtedy perfumy zostały przez nią zaakceptowane. Miłość i przywiązanie bije od nich obojga i widać, że tworzą wspaniały team, który pomimo, że pracuje nad recepturami perfum tradycyjnych – z naturalnych ekstraktów i olejków – doskonale rozumie współczesne gusta i zmieniające się trendy. Stąd najnowsze dziecko M.Micallef, czyli Desir Toxic z nutami konopi. Zapach piękny, z linii perfum mineralnych, natomiast na mojej skórze zmieniający się w zbyt męską kompozycję.
Perfumy Secrets of Love
Kolekcja perfum Secrets of Love M.Micallef zachwyca już na wstępie opakowaniami – wiem, nie powinno się oceniać książki po okładce, ale nie sposób nie ulec czarowi tych cudnych flakonów. Martine zaprojektowała szklane buteleczki w opakowaniu, które przypomina metalową ażurową elewację budynku w stylu orientalnym z Grasse (starej destylarni perfum). Właśnie w Grasse, oboje z Goeffreyem zbierają ręcznie jaśmin i róże, które znalazły się także w składzie Secrets of Love. Natomiast kolekcja jest nazywana orientalną ze względu na składniki pochodzące z Bliskiego Wschodu.
W Secrets of Love znajdują się: Delice w czarnym flakonie (gałka muszkatołowa, cynamon, oud, wanilia), Glamour w miedzianym flakonie (róża, szafran, białe kwiaty, jaśmin, kaszmeran), Gourmet w brązowo-złotym flakonie, Passion w złotym flakonie (oud, pomarańcza, karmel, cynamon, kaszmir, paczula), Sensual w srebrnym flakonie (gałka, galbanum, kwiat pomarańczy), Spiritual w perłowym flakonie (jaśmin, cedr, ambra, benzoes, wanilia). I szczerze mówiąc – trudno jest wybrać najpiękniejszy z nich, dopóki się go nie przetestuje na własnej skórze. W perfumach tradycyjnych, z naturalnych składników chemia skóry i własny zapach naprawdę zmieniają charakter perfum. Ale u mnie wybór był dość prosty…
Perfumy Gourmet M.Micallef
Kiedy na moim nadgarstku wylądowały Gourmet, moje dotychczasowe wątpliwości, który z zapachów wybrać – prysnęły jak bańka mydlana. Poczułam bliskość i ciepło. Miłość. Ale nieoczywistą. Nie upstrzoną kwiatami, które na mojej skórze rzadko pachną dobrze, ale bardziej wyrafinowaną. Przydymioną. Tajemniczą. Kuszącą. Nie wyskakującą przed szereg ze wszystkim na wierzchu, ale wodzącą za nos i wszystkie inne zmysły, w tym zmysł smaku. Bo kompozycja jest niemalże do schrupania!
Gourmet otwiera aromat kadzidła i malin. Dym i słodka soczystość. Następnie czuć pierwszoplanową nutę pieczonych, lekko wędzonych w dymie kasztanów jadalnych (do zdjęcia użyłam tych zwykłych, niestety). Te otoczone są nutami skóry. Animalistycznymi i pięknymi. Niezwykle seksownymi. Na dodatek okraszonymi fiołkiem charakterystycznym dla zapachów dla mężczyzn. Następnie, w nutach tła lub jak kto woli – bazy czuć labdanum, oud i wanilię. Czy może być lepiej? Jeśli nosi je brunetka lub szatynka – jak najbardziej może! Zapach utrzymuje się na mojej skórze godzinami. Jest odporny na upływający czas. Co zadziwiające, ma w sobie świeżość i sznyt pomieszane z charakterem iście deserowym. Nie jest łatwy w noszeniu i nie jest dla każdego. Ale jeśli lubisz wyrafinowane kompozycje, w Gourmet się zakochasz!
Comments are closed.