Makijaż na poprawę humoru to jeden z najbardziej ekspresowych czynników poprawiających nastrój. W sezonie jesień-zima 2020, ponurym ze względu na niekończącą się pandemię, Chanel wypada niezwykle pozytywnie. Koi zmysły różem w bardzo nietypowych odcieniach.
Przełom w makijażu
Lucia Pica, dyrektor kreatywna Chanel w tym sezonie zaskoczyła wszystkich. Nie dość, że odeszła od tworzenia stonowanej klasyki bardzo w stylu marki, to na dodatek podkręciła kolorystykę. Totalnie na przekór szarości. Różowe usta – to już było, ale różowe czy malinowe powieki – są jednak pewną awangardą. Kolekcja Candeur et Expercience jesień-zima 2020 Chanel, jest bogata w nietypowe odcienie różu. Początkowo te w palecie cieni Les 4 Ombres w kolorach Candeur ed Seduction zdają się trudne do noszenia. Bo nieznane. Natomiast poniżej – kilka moich szybkich propozycji, jak je nosić i co warto z nimi robić.
Jaki jest więc makijaż na jesień i zimę 2020 od Chanel? Mocny, odważny, pozytywny, nie znoszący półśrodków. Choć jak zawsze można go potraktować bardzo minimalistycznie. Jeśli lubisz makijaż ust – kilka opisywanych przeze mnie pomadek cię zachwyci (obie Rouge Allure Ink Fusion są obłędne – więcej na temat tego typu produktów przeczytasz w Pomadka w roli głównej. Rouge Allure Ink Fusion), a jeśli wolisz delikatniejsze usta, które są subtelnie podkreślone mgiełką koloru i bajecznie nawilżone – ulegniesz Rouge Coco Flash w kolorze Flushed. Nie znam dziewczyny, która nie pokochałaby najnowszego Baume Essentiel w odcieniu Rosee. Można nim rozświetlić skórę i uzyskać efekt tafli szkła.
Rozświetlone oko
Sposób na szary, deszczowy poranek, żeby wyglądać świeżo: jasnoróżowy cień Clair o perłowym wykończeniu. Paleta Les 4 Ombres Candeur et Seduction Chanel łączy 3 mocne odcienie różu i jeden bardzo subtelny. Można go nakładać zarówno jako bazę pod inne cienie, do wewnętrznego kącika oka, albo tak jak ja: na górną i dolną powiekę. Clair jest tak pięknym kolorem, że nie straszne mu październikowe czy listopadowe światło. W sztucznym świetle skrzy się na oku tworząc efekt mokrej powieki.
Na moich ustach wylądowała natomiast pomadka, po którą nie miałam z początku odwagi sięgnąć. Rouge Allure Ink Fusion w kolorze Ambiguite (nr 834) Chanel jest według mnie ciemniejszą wersją antycznego różu. W zależności od kąta padania światła zdaje się bardziej czekoladowa lub wygląda jak naturalny odcień czerwieni wargowej. I o dziwo – nie mam jeszcze takiego koloru w swojej kolekcji pomadek (przeczytasz o niej w Szminka na ustach wszystkich w czasie kryzysu), a wydaje mi się, że będziemy w tym sezonie się często widywać, bo pasuje idealnie zarówno w wersji sauté, jak i do cieni na powiekach.
Makijaż smoky eyes
Pomimo, że fioletu na oku powinnam mieć dość na dobrych kilka lat – wrześniowy wypadek wciąż schodzi powoli z mojej lewej górnej powieki – uwielbiam tę kolorystykę i sposób podkreślania urody. Technika smoky eyes jest interpretowana na miliony sposobów. Paleta cieni do powiek z kolekcji jesień-zima 2020 Chanel naprawdę daje pełne spektrum możliwości zabawy i łączenia. Dziś wybrałam ciemny róż z kroplą fioletu, który perfekcyjnie podkreśla kolor moich tęczówek.
Ciemny róż nałożyłam na rozświetloną jasnym perłowym cieniem bazę, przydymiając tylko zewnętrzne części górnej nieruchomej powieki. Ale widzę, że ten kolor ma taką moc, że następnym razem użyję go w większej ilości. Może dołożę do niego kredkę lub bordowy eyeliner. Ta kolorystyka z kolekcji Candeur et Experience Chanel jest dla mnie świeżością w moim makijażu, który stał się nieco nudnawy – ciągle sięgam po te same brązy, pomimo że spośród dziesiątek palet… Każda z nas chyba popada w makijażu w rutynę i miło jest od czasu do czasu eksperymentować. Na usta nałożyłam pomadkę – niesamowicie trwałą, Rouge Allure Ink Fusion w kolorze Ambiguite. Pomimo, że jest chłodna, ma w sobie coś jesiennie kuszącego, co pasuje do mojego oliwkowego swetra.
Czerwone usta
W mojej kolekcji szminek najwięcej czerwieni pochodzi z portfolio Chanel. Jestem ich wyznawczynią, zakochaną po uszy. Uważam, że mają jedne z najlepszych na świecie pigmentów, które są niepodrabialne. Zarówno pod kątem trwałości, jak i nie utleniania się i nie przygaszania w ciągu dnia – przepraszam za niezbyt piękną składnię, ale najlepiej oddaje moje spostrzeżenia. Idyllique (nr 836) Rouge Allure Ink Fusion Chanel, to kolejna czerwień z cyklu „takiej-jeszcze-nie-posiadam-a-bardzo-potrzebuję”. Jest zimna i cierpka jak sok z wiśni. Zachowuje się na ustach jak farbka i pomimo, że po wyschnięciu zamienia się w matową – nie wysusza ich powierzchni. Przeciwnie! Wygładza je i obłędnie wyrównuje nawilżając.
Ta czerwień jest tak mocna, że należy jej się pierwszeństwo w kwestii bycia gwiazdą makijażu. Można ją nosić i rano do wersji no make up i na wieczór do pomalowanych rzęs. Można ją naprawdę pokochać, czego ja jestem najlepszym przykładem. Kolejna szminka, którą muszę zachować i używać. Tego lata bardzo niewiele eksperymentowałam z kolorami na ustach, a jesień i zima to według mnie najlepszy czas na mocne usta. Co prawda chodzimy teraz w maseczkach, ale trwałość Chanel jest niezawodna. Uwierzcie!
Cały ten blask
Makijaż na słotę? Na deser duet absolutnie doskonały. Świetlista, nawilżająca pomadka Rouge Coco Flash w kolorze Flushed Chanel oraz rozświetlacz w sztyfcie Baume Essentiel w kolorze Rosée Chanel. Lucia Pica wie, co sprawia, że skóra wygląda na świeżą i wypoczętą: różowy kolor oraz blask. Tymi dwoma produktami można zrobić dosłownie wszystko. Rozświetlacz nakładać zarówno na policzki, usta, jak i powieki. A szminki używać jako różu w kremie i jako balsam odżywczy z pięknym kolorem na usta.
To dwa absolutne hity tej kolekcji, które powinna mieć każda dziewczyna w swojej kosmetyczce. Są bazą do świeżego wyglądu, o który przy tym braku światła i słońca będzie teraz coraz trudniej. Ja sięgam po nie niemal codziennie i przyznaję, że są super wydajne i pięknie się noszą na skórze. Ale cała kolekcja makijażu jesień -zima 2020 Chanel jest według mnie super sexy. Można się nią bawić i podkreślać urodę na milion sposobów, choć to tak naprawdę tylko kilka produktów.
Comments are closed.