Kiedyś wszystko było prostsze, a święta bardziej wyjątkowe. Sprowadzane „z zachodu” pomarańcze i mandarynki to dla mojego i kilku starszych pokoleń zapach świąt. Kwintesencja biesiadowania po wyjątkowej kolacji i zajadania się egzotycznymi owocami. Ale świąteczne aromaty nie ograniczają się wyłącznie do cytrusów. Które z nich są według mnie najciekawsze pod choinką?

Aromat wigilijny

Dla jednych Święta Bożego Narodzenia to najbardziej wyczekiwany moment w roku z uwagi na spotkania z bliskimi. Dla innych, ze względu na prezenty (przeczytajcie też Prezenty świąteczne, odc. 1. Makijaż pod choinkę) , relaks, zatrzymanie, życie w rytmie slow. Niektórzy natomiast kochają święta za ich aromat i smak. I ja jestem w tej ostatniej drużynie (pomijając zapachy rybne, które nie przestają mnie odrzucać). Czym najpyszniejszym pachną święta według mnie? Goździkami i kompotem z suszem w wydaniu mojej babci. Słodkim makowcem. Piernikiem – wolę jego zapach niż smak. Czerwonym winem (lub grzanym winem), zimową herbatą, kominkiem, kadzidłem. I wspomnianą we wstępie pomarańczą i mandarynką. Jako dziecko z PRL-u nie potrafię ich smaku i aromatu nie łączyć ze świętami, choć młodsze pokolenia tego nigdy nie pojmą – nie muszą. Czym pachną  zimowe i świąteczne perfumy? Przegląd wyjątkowo świątecznych i wybranych przez mój nos zapachów – poniżej.

Zapach śniegu i choinki

Marka znana z jednych z najpiękniejszych świec, czyli Diptyque (dotępnych w Galilu), w tym roku zachwyciła dwoma kompozycjami: śniegiem oraz choinką, które można kupić zarówno jako perfumy do wnętrz, jak i świece zapachowe (a przy okazji warto odwiedzić przepiękny warszawski butik marki). Neige (fr. śnieg) Diptyque to aromatyczna świeca (lub perfumy do wnętrz) z limitowanej kolekcji marki. Czym pachnie? Wyobrażeniem śniegu, czyli pudrowym heliotropem i białym piżmem. Dodatkowy atut: piękne opakowanie. Gwiazdki na świecy błyszczą nie tylko w dzień, ale także wieczorem – są fluorescencyjne. Sapin (fr. sosna) to aromat drzew iglastych. Choinki, lasu, chłodnej zieleni. Nadaje świąteczny nastrój, nawet jeśli nie planuje się dekorowania choinki.

Perfumy słodkie jak deser

Fame Paco Rabanne to damska wersja robocika Phantome, albo jego partnerka. Pomijając fakt, że to genialny pomysł na prezent dla kolekcjonerki czy kolekcjonera pięknych flakonów, zapach też znajdzie wiele amatorek. Otwierają go słodkie mango i kwaskowata bergamotka. Nutami serca Fame są zmysłowy jaśmin i kadzidlane olibanum. Bazą zapachu są słodkie i ciepłe wanilia i drzewo sandałowe. Bez przekłamania: ideał perfum na święta i zimę dla amatorek kompozycji gourmand.

Aromat choinki i jałowca

Jo Malone London w tym roku wypuściła piękne edycje limitowane zapachów i świec. Pine & Eucalyptus (ja mam świece o tym aromacie) to genialna kompozycja nawiązująca do choinki. Rześka, nieco chłodna i niezwykle zielona. Klasyk o świątecznej porze (choć moje serce najmocniej bije do Orange Bitter). Natomiast Midnight Musk & Amber (mam perfumy z tej kompozycji), to kwintesencja okresu zimy. Miks nut ciepłych i chłodnych. Zimnego jałowca i ciepłego bursztynu. Zmysłowego i otulającego piżma i palącego się w kominku drewna. Piękne, nastrojowe i bardzo świąteczne.

Zapach cytrusów i słodkości

Gdybym ja miała zaprojektować świąteczne perfumy – biorąc pod uwagę depresyjny nastrój związany z brakiem światła, krótkim dniem i chłodem, byłoby to coś równie optymistycznego jak Brooklyn Gallivant (zapach dostępny w Galilu). Co prawda geneza powstania tych perfum jest inna, nie mniej zapach odbieram jako iście świąteczny. Otwierają go nuty cytrusowe: bergamotka, cytryna i pomarańcza. Następnie się rozkręca dzięki akordom kadzidlanym, kardamonowym i ozonowym. W sercu czuć magnolię i skórzasty irys. Natomiast bazą są białe drewno, benzoina, ambra i piżmo. Perfumy jak wizyta w sklepie ze słodyczami. Jak radość, nieznośna lekkość bytu i beztroska. Mój własny antydepresant.

Kompozycja drzewna

Bois Marocain Tom Ford to perfumy niezwykłe. Zapach z kolekcji Enigmatic Woods opiera się głównie o nuty drewna tujowego. Czuć w nim także drzewo cedrowe z Atlasu i różowy pieprz. Nie można go przypisać do konkretnej płci (jak większość opisywanych przeze mnie w tym zestawieniu zapachów). Natomiast jest drzewny, ziemisty. Ma aromat wizyty w marokańskim hammamie. Ale także nutę przydymionego drewna. Z tym, że więcej w nim wytrawnych i zielonych tonów niż kadzidlanego ciepła – kolor tych perfum nie oddaje ich natury. Ja zmieniłabym go na stalową zieleń. Zachwycający i tajemniczy.

Ciemna strona wanilii

Czy wanilia w perfumach zawsze musi być słodkim ulepkiem? Zupełnie nie. Ta aromatyczna przyprawa ma w sobie coś przydymionego, cierpkiego i ziemistego. W kompozycji Vanille Antique Byredo (dostępnej w Galilu) jest bardzo ciemna. Daleka od lodów waniliowych czy ciasteczek. Zapach należy do kolekcji Night Veils i jest zdecydowanie stworzony z myślą o długich zimowych wieczorach. Dymny aromat ziaren wanilii, ciepło drewna kaszmirowego i piżma sprawia, że zapach tworzy na skórze niewidzialny, zmysłowy woal. Przepiękne perfumy dla amatorów zapachów drzewnych i torfowych. Jak świąteczny poncz lub pudding.

Woń wetiweru

Jak ogromna fanka, wręcz psychofanka wetywerii, uważam, że to zapach, który jest klasą samą w sobie o ile ktoś nie popsuje go zbędnymi nutami. Trudno, żeby tak się stało w przypadku Jean Claude’a Elleny – twórcy Vetivera Le Couvent. To perfumy z tytułową wetiwerią, aromatem drewna cedrowego, nut morskich, bergamotki. Pomimo, że trochę protestuję, że to zapach męski, oddaję jednak palmę pierwszeństwa w jego noszeniu mojemu Michałowi. Pachnie na nim zjawiskowo. Ziemisty, zielony, aromatyczny. Z morską bryzą na zaroście i czymś bardzo ciepłym, ale wyważonym blisko skóry.

Słodkie migdały

Yves Rocher to marka, która zaskakuje co roku przepiękną oprawą świątecznych edycji kosmetyków. Jedną z tegorocznych linii jest Amandes Lactées. Słodkie, mleczne migdały. Trochę jak świąteczna kutia lub makowiec mojej babci, popijany szklanką ciepłego mleka. Słodkie wspomnienie z dzieciństwa i szczęśliwych świąt, kiedy wszytko było bardziej wyjątkowe. Olfaktoryczna podróż do czasów beztroski. Ale czy nie o to chodzi w święta?

Comments are closed.