Jak widzę gwiazdę wieczoru? Koniecznie w małej czarnej… ramonesce i albo z delikatną, albo właśnie super przewaloną gabarytowo punkową biżuterią. Czerń i złoto. Seks i dziewczęcy urok. Młodość, prosecco i taniec do rana. Rozmazane oko, zmysłowy zapach syi i lśniąca od rozświetlacza skóra. I właśnie taki jest najnowszy zapach Goldea The Roman Night Bulgari.

Kiedy dowiedziałam się, że to zapach stworzony z myślą o pokoleniu Millenialsów, stwierdziłam: acha, czyli już wiadomo, że nie dla mnie – nie patrząc nawet na opakowanie, nie wspominając o poznaniu samego zapachu. Dlaczego? Bo jestem uczulona na szufladkowanie zapachów: dla takiego, a takiego pokolenia, dla blondynki, brunetki, rudej, efemerycznej czy wyrazistej. Według mnie i mojego nosa, nie ma takich perfum, które są stworzone dla jednego typu kobiety czy faceta.

Każdy zapach nabiera dopiero wyrazu i innego wymiaru na skórze. Dopiero w momencie kiedy się z nią łączy. Z nią i twoimi ubraniami. Dla mnie najlepszym testem czy lubię perfumy i czy do mnie pasują jest to, kiedy wyciągam z szafy rzecz, której nie wrzucam do pralki – jak skórzana kurtka – i czuję, że pachnie mną. Moim zapachem. Moimi perfumami. Nie jakąś obcą kobietą czy facetem (i tu mnie masz – lubię używać męskich perfum, albo takich o nieokreślonej płci).

I kiedy przetestowałam Goldea The Roman Night Bulgari, wiedziałam, że się polubimy, kiedy na drugi dzień sięgnęłam do szafy po moją ramoneskę. Pachniała złotem i skórą! I wetywerią, której poszukuję w każdym kobiecym zapachu, a zwykle zdarza się w tych męskich.

Od tego momentu wiedziałam, że to będzie zapach na wieczór, idealny do mojego nieśmiertelnego czarnego swetra ze skórzanymi wstawkami (modlę się, żeby się nie rozleciał ze starości, bo jest kawałkiem mnie samej i mojego stylowego DNA), miniówy z ćwiekami, albo zamszowych czarnych szortów i ramoneski. Do mojej złotej biżuterii i ciężkich bransolet i naszyjników. Mój ci on!

Czym w takim razie dokładnie pachnie i dla kogo zdaniem mojego nosa – oprócz mnie samej – jest?

Goldea The Roman Night Bulgari tworzą czarna morwa i peonia – w pierwszym momencie. Ale jeśli masz dobry nos, to będziesz czuć peonie znacznie dłużej niż wynosi przepisowa trwałość nuty głowy.

Następnie poczujesz dwa białe kwiaty, ale niezwykle piękne i mroczne, bo kwitnące i odurzające zapachem nie za dnia, a w nocy. Właśnie wtedy kiedy pachną najbardziej intensywnie, zbiera się jaśmin i tuberozę. Jakby to ujęła Joanna Krupa są wyjątkowo hypnotizing;) Zmysłowe, seksowne, piękne – takie, że nie da się przejść obok nich obojętnie. Czy ja już kiedyś na nostressbeauty.com pisałam, że perfumy kwiatowe odejmują kobiecie (w przekonaniu innych osób) co najmniej 5 kilo? Tak uznali amerykańscy naukowcy, a ja dodam, że ujmują również lat. Choć zajęło mi dobrych lat 10, żeby zacząć kwiatowych perfum używać. Wcześniej czułam do nich dystans i używałam tylko drzewnych, orientalnych ciężarów, od których innym osobom robiło się słabo. Mam więc takie wnioski: do kwiatów trzeba dorosnąć, a kiedy już dojrzejesz, zaczniesz doceniać ich głębię.

Na deser Goldea The Roman Night Bulgari pachnie czarnym piżmem, paczulą i wetywerią. Czyli nuta bazy dostaje ode mnie 10 na 10 punktów. Pokusiłabym się nawet o takie porównanie, że to perfumy, które po kilku godzinach pachną tak, jakbyś długo się przytulała do pachnącego mężczyzny.

Na koniec – opakowanie. Czarny flakon z przepięknym transparentnym korkiem i złotymi dodatkami. Otoczony fragmentem czarno-złotej kabaretki – podobnie jak kartonik, w którym zapakowane są perfumy Goldea The Roman Night Bulgari. Próbowałam zrobić zdjęcie opakowania z identycznymi kabaretkami (to moja kolejna słabość od lat), ale one wychodzą na fotografii mało luksusowo.

I flakon i opakowanie tego zapachu są idealne do czarnej skórzanej, albo złotej metalowej torebki. Nie wspominając o buduarowej toaletce, której jeszcze się nie dorobiłam i patrząc na mój życiorys – prędzej dorobią się jej przyszłe lalki Barbie mojej Bianki – ale pomarzyć można zawsze.

Jeśli kochasz modę i lubisz błyszczeć – to zapach dla ciebie. Od samego opakowania, poprzez flakon, na zmysłowych nutach kończąc, Goldea The Roman Night Bulgari to perfumy w stylu glamour, kiedy naprawdę chcesz być widoczna i nie ginąć w tłumie słodkich szarych myszek, których na naszych ulicach jest naprawdę po kokardę.

Ale zawsze warto zapach przetestować na własnej skórze do czego cię bardzo gorąco zachęcam. Dostępny i w perfumeriach Sephora i Douglas.