Rozjaśniają, rozświetlają, odżywiają, nawilżają, ujędrniają skórę. Na dodatek: pięknie pachną, mają jedwabiste konsystencje i są doskonałym zwieńczeniem dnia. Kremy na noc, nie bez powodu robią „karierę” w świecie kosmetycznym. Odpowiednio dobrane do potrzeb skóry, zapewniają większość jej potrzeb w ciągu doby. Które są godne uwagi?

Prosta zasada…

Ostatnio na panelu z Joanną Czech – słynną polską kosmetolożką i masażystką z Hollywood, dowiedziałam się, że na 60 proc. stanu skóry ma wpływ to, w jaki sposób dba się o nią wieczorem. Nocna pielęgnacja jest kluczowa. Właśnie wtedy komórki się regenerują, naskórek najbardziej intensywnie złuszcza, pory się oczyszczają i mają miejsce najważniejsze procesy życiowe komórek.

Dlatego za żadne skarby, jeśli nawet w weekendy zdarza ci się wracać o 8 rano, nie kładź się w makijażu. Kosmetyki na dzień zawierają filtry, podkłady zawierają filtry, a dodatkowo w ciągu dnia do skóry przykleja się sebum, pot, kurz, brud i inne zanieczyszczenia. Kładąc się z nimi do łóżka, uniemożliwiasz komórkom sprawne oddychanie i regenerację. Potwornie ważne jest też to, czym je stymulujesz.

Jeżeli wydaje ci się, że możesz używać tego samego kremu na dzień i na noc, to lepiej sprawdź jego skład. Z jednej strony, istnieją kremy całodobowe, ale z drugiej, te specjalistyczne ze składnikami aktywnymi, najczęściej są dopasowane do pory dnia. O poranku i przez cały dzień, odpowiedni krem powinien zabezpieczać przed działaniem słońca – zawierać filtry SPF i zawierać antyoksydanty, które chronią skórę także przed innymi czynnikami zewnętrznymi.

Natomiast krem na noc, to taki, który zdecydowanie nie zawiera filtrów – obciążają skórę, ale „coś mocniejszego”. Jeśli masz suchą lub bardzo suchą skórę i nie masz 20 lat, tylko kilka więcej, świetny jest najnowszy balsam odżywczo-wzmacniający Nuxuriance Gold Nuxe. Podczas aplikacji zaskoczy cię jego konsystencja. Jest jak masło, ale w kontakcie ze skórą zamienia się w aksamitny tubronawilżający i odżywczy krem. Zawiera wyciągi z szafranu i bugenwilli, kompleks oleo-aktywny® z etlingery wyniosłej i masło shea.

Genialnie uzupełnia niedobory lipidów w skórze i przywraca jej energię podczas snu. Budzisz się gładsza, z bardziej elastyczną skórą, która wygląda na wypoczętą.

Jeśli skórze brakuje młodzieńczej witalności, jest wiotka i przesuszona, świetnie sprawdzi się krem marki Filorga, znanej na świecie z zabiegów medycyny estetycznej. Sleep & Lift Filorga zawiera kolagen i kwas hialuronowy, czyli dwa składniki, które stymulują skórę do produkcji kolagenu i elastyny. A także czynniki wzrostu. Krem stopniowo wyostrza i modeluje rysy twarzy, poprawiając owal. Jest świetny dla skóry 40 i więcej plus!

A jeśli twoja twarz, pomimo młodego lub młodzieńczego wieku wciąż po przebudzeniu wygląda na szarą i zmęczoną, często się w ciągu dnia świeci i ma zaburzone wydzielanie sebum przez gruczoły łojowe, prawdopodobnie brakuje jej odżywienia i nawilżenia. Sposób? Rewelacyjna odżywczo-nawadniająca maska Drink Up Intensive Origins z olejem z awokado i wodą ze szwajcarskiego lodowca. Nakładasz nieco grubszą warstwę, kładziesz się z nią spać i budzisz się z cerą jak u niemowlaka.

Niezłe kwasy!

Najważniejszym składnikiem przeciwzmarszczkowym, a przy okazji wygładzającym i przeciwtrądzikowym jest retinol (pochodne wit. A). Ponieważ to składnik złuszczający, należy go nakładać na skórę twarzy, szyi i dekoltu wyłącznie na noc. Powód – nie narażasz się wówczas na powstawanie przebarwień. Retinoidy są zbawienne w leczeniu zmian trądzikowych, wygładzaniu zmarszczek i rozjaśnianiu przebarwień. Natomiast retinol może podrażniać skórę, dlatego nie każdy może go stosować. A dermatolodzy zwykle polecają nakładanie preparatów z retinoidami do 3 razy w tygodniu. Świetną kuracją na noc z retinolem jest Clinique, o której pisałam również w artykule Kosmetyczne after party. Jak dobrze wyglądać po imprezie?

Rewelacją jest też krem z retinolem Perfectionist Pro Rapid Renewal Retinol Treatment Estée Lauder. Oprócz przeciwzmarszczkowych i wyrównujących powierzchnię skóry retinoidów, zawiera także nawilżający kwas hialuronowy i witaminy C i E. Nawilża, wygładza i rozświetla, kiedy ty śpisz.

Dziś w świecie składników kosmetycznych jest tak, że co sprawdzi się w gabinetach dermatologicznych, płynnie przechodzi do słoiczków i tubek z kremami. Największą „karierę” w tym sezonie robią kwasy: AHA (alfahydroksykwasy, czyli kwas glikolowy i kwasy owocowe), BHA (betahydroksykwasy, czyli kwas salicylowy) i PHA (kwas laktobionowy).

Dlaczego coraz częściej spotyka się je w kremach na noc? Po pierwsze są świetnym przedłużeniem kuracji gabinetowej (peelingów lub zabiegów dermatologicznych i kosmetologicznych), a po drugie same w sobie są kuracją. Jak działają? To bardzo delikatne kwasy, więc nie spodziewaj się efektu jak po masce retinolowej, po której odpada płatami skóra. Działanie AHA, BHA i PHA, można nazwać stymulowaniem skóry do złuszczenia, odświeżenia kolorytu i ogólnej poprawy kondycji.

Obłędnym przykładem takiego preparatu na noc jest krem Good In Bed GlamGlow, z olejem z marakui. Pachnie jak sok z marakui, wygląda jak deser z tym owocem w roli głównej, nakłada się genialnie na skórę, bo ma przyjemną elastyczną konsystencję. Ale najlepsze jest to, co potrafi w łóżku! Naprawdę jest niesamowitym, przełomowym produktem. Dzięki zawartości wszystkich wymienionych wyżej kwasów (AHA, BHA i PHA), odświeża koloryt skóry, genialnie wygładza i rano – niezależnie od tego, o której wstaję i jak długo spałam, moja skóra wygląda na wypoczętą. Jest gładsza i wydaje się rozświetlona. Good In Bed świetnie nawilża i odżywia, więc ma pełen pakiet składników, których akurat moja, 36-letnia twarz osoby pracującej 10 godzin przed komputerem – potrzebuje.

Kwasy AHA, to także supermoc duetu Vinoperfect Caudalie. Kultowe serum Vinoperfect zawdzięcza swoje działanie sokowi z winogron, bogatemu w odmładzające polifenole (antyoksydanty, które przeciwdziałają starzeniu się skóry). Natomiast krem na noc Vinoperfect Caudalie jest bogactwem kwasu glikolowego (alfahydroksykwasu). Oba produkty pięknie pachną olejkami eterycznymi i w nocy pracowicie rozjaśniają przebarwienia, napinają i rozświetlają skórę. Są polecane do twarzy z przebarwieniami i nierównomiernym kolorytem. A serum jest bestsellerem marki. To genialna sprawa właśnie o tej porze roku, kiedy cera ma szary koloryt i cierpi na brak witalności. 

Skład i aplikacja

Jeśli natomiast twoja twarz, podobnie jak moja – bywa kapryśna, miewa fochy i raz cierpi z powodu braku nawilżenia, innym razem z powodu nadmiaru sebum, dobrym rozwiązaniem jest płodozmian kosmetyczny. Czyli w dni, kiedy skóra wygląda na przesuszoną, warto dać jej zastrzyk nawilżenia i odżywienia w kremie na noc i serum. Zwykle serum, esencję lub ampułkę nakłada się pod krem. Nie musisz używać produktów z jednej linii czy marki, ale jeśli widzisz, że skóra jest przesuszona, nie eksperymentuj. Lepszym wyborem będzie w takiej sytuacji serum nawilżająco odżywcze, np. Nuxuriance Gold Nuxe i krem na noc (może być z tej samej linii, bo jest naprawdę genialny, maślany i hiperodżywczy, ale może też być to apteczny krem lipidowy).

Bardzo ważna – podobnie jak dokładny demakijaż – jest też aplikacja kremu na noc. Zwykle to preparaty, które mają bogatsze, cięższe niż kremy na dzień konsystencje. dlatego warto chwilę nad nimi popracować i zrobić sobie codzienny rytuał w stylu azjatyckim. Zamiast na wyścigi zmywać skórę wacikami nasączonymi mleczkiem czy płynem micelarnym, nałóż preparat do demakijażu (mleczko, olejek, żel) na skórę, wmasuj go w nią okrężnymi ruchami i przyłóż do twarzy ręcznik nasączony ciepłą wodą. A następnie nałóż drugą warstwę olejku i tym razem zmyj skórę ręcznikiem zanurzonym w zimnej wodzie. Taka pielęgnacja zmienia wszystko!

Pierwszy gest otworzy pory i pozwoli preparatowi dokładniej oczyścić skórę, a drugi – je domknie. Dopiero na takiej skórze możesz rozpylić hydrolat lub tonik i przejść do nakładania pielęgnacji. Pamiętaj, że twarz kobiety nie kończy się na linii żuchwy. Przeciwnie! Twarz kobiety to także szyja i dekolt, na których skóra pozbawiona tkanki podskórnej wymaga takiej samej pielęgnacji. Nakładając krem lub serum, zawsze miej to na uwadze.

Produkty do pielęgnacji warto nakładać od dołu do góry i od wewnętrznych części po zewnętrzne fragmenty twarzy. To działa na skórę jak lifting i drenaż limfatyczny w 1. Jak powinien wyglądać prawilny  masaż odmładzający napiszę lub pokażę już niebawem. Najważniejsze na dziś, na ten weekend jest to, żeby nie wsmarowywać kremu od niechcenia. Bawiąc się w masowanie twarzy poprawiasz mikrocyrkulację, więc automatycznie składniki serum czy kremu lepiej się wchłoną, więc wydane 100, 200 czy więcej złotych nie zostanie na marne na twojej satynowej poduszce.

A kolejną kwestią jest czas na relaks. Jeśli chcesz dłużej wyglądać młodo, im szybciej zrobisz wieczorny demakijaż i nałożysz krem, tym lepiej skóra odpocznie od matujących i zapychających składników makijażowych i zanieczyszczeń. Ale, jeśli zależy ci, żeby wieczorem wyglądać pięknie, nawet na kanapie przy Netflixie – rozumiem. Natomiast im skóra dostanie więcej wypoczynku w ciągu tygodnia, tym mniej podkładu, pudru i korektora będzie potrzebować w ogóle.

Wieczór to idealny czas na maseczkę, peeling i relaks. Jeśli chcesz swoje nawyki zamienić w przyjemny rytuał, namów faceta, sąsiadkę, córkę, albo siostrę i róbcie „maskowanie” w duecie. Wówczas nikt nie będzie mieć pretensji, że spędzasz wieczór z nieumalowaną brwią, rzęsą czy ustami. A skóra naprawdę podziękuje za to znacznie lepszą kondycją. Pięknego weekendu!

Comments are closed.