Podkład idealny? To taki, którego nie widać na skórze. Owszem, dzięki niemu wygląda na gładszą, ma równiejszy koloryt i mniej widoczne niedoskonałości. Specjalnie dla was testuję 7 różnych podkładów o pełnym spektrum krycia i działania.
Jak znaleźć podkład idealny? Przede wszystkim z otwartą głową. Podkład to dla niektórych kobiet cały makijaż. W wyborze fluidu warto wziąć pod uwagę następujące czynniki: odcień cery (chłodny czy ciepły), koloryt, kondycja, niedoskonałości (przebarwienia lub rozszerzone pory i tendencja do trądzika), rodzaj skóry. A następnie – przetestować na własnej twarzy. Test na dłoni, szyi czy dekolcie jest złym pomysłem. To twarz przez cały rok jest wystawiona na działanie promieniowania UV i ma inny koloryt niż dekolt czy szyja – nawet dłonie osłania się rękawiczkami. Poniżej test podkładów wraz z podpowiedzią do jakiej skóry pasują.
Ultra Le Teint Velvet Chanel
Podkład idealny dla cery mieszanej
Podkład Ultra Le Teint Velvet Chanel jest kosmetykiem wagi piórkowej, doskonałym dla osób, które nie noszą i nie znoszą ciężaru na skórze. W kontakcie z cerą jego płynna konsystencja – uwaga na ilość, wystarcza naprawdę kropla, żeby pomalować całą twarz – zamienia się w pudrową. Ultra Le Teint Velvet Chanel działa, jak farbka z kolorem, która jeśli nałoży się jej odrobinę, pięknie wyrównuje koloryt. Ale w razie potrzeby można dołożyć jeszcze jedną warstwę produktu i zakryć niedoskonałości. Najlepszy walor tego fluidu – nie podkreśla rozszerzonych porów. Skóra jest aksamitnie gładka i pięknie wygładzona.
Forever Skin Glow Dior
Podkład rozświetlający i wygładzający
Podkład Forever Skin Glow Dior to zupełne zaskoczenie tego sezonu. Ideał dla cer suchych, dojrzałych, wymagających „dopieszczenia”. Ma kremową konsystencję, która działa jak przedłużenie pielęgnacji. Jest niesamowicie wydajnym produktem, więc wystarczy niewielka ilość, żeby pomalować skórę twarzy a przy tym zakryć drobne niedoskonałości. Według moich spostrzeżeń, Forever Skin Glow Dior spośród testowanych przede mnie podkładów najbardziej spełnia rolę kosmetyku #antiaging. Niezastąpiony w nadawaniu skórze koloru, ale także nabłyszczaniu – zastępuje bazę i rozświetlacz oraz wygładzaniu zmarszczek i drobnych linii. Bardzo przyjemnie się nosi. I skóra sucha lub dojrzała go kocha.
The Soft Fluid Long Wear Foundation La Mer
Podkład dla skóry tłustej lub z przebarwieniami
Podkład The Soft Fluid Long Wear Foundation La Mer to odpowiedź dla osób poszukujących produktu do cery tłustej. Nie daje ultramatowego wykończenia, nie mniej skóra wygląda na zdrową, rozświetloną, ale nie obciążoną (co zdarza się w przypadku stosowania podkładów o działaniu nawilżającym lub z dopiskiem #glow). The Soft Fluid Long Wear Foundation La Mer ma przepiękny kolor, chyba najbardziej zbliżony do mojej zimowej cery w tym momencie. Jest dość lekki, choć można nałożyć grubszą warstwę i cieszyć się mocniejszym kryciem. Ten podkład jest bardzo wydajny, więc nie powinno się przesadzać ze zbyt obfitą ilością podczas jego aplikacji. Skóra tłusta go kocha. Nie ma uczucia ściągnięcia od samego rana do wieczora.
Always Fabulous Bourjois
Podkład od rana do rana
Podkład Always Fabulous Bourjois naprawdę spełnia swoją obietnicę ekstremalnej trwałości (podobno 24 godziny, ale ja testowałam, że wytrzymuje na pewno 14 godzin bez poprawek). Kryje, matuje, ma piękny kolor (testuję 125 Ivory) i nie wymaga ani nakładania bazy pod podkład, ani wzmacniania efektu zmatowienia pudrem. Nazwałabym go produktem #niedozdarcia , więc polecam koniecznie jeśli go wybierzesz, porządny, co najmniej dwustopniowy demakijaż. Always Fabulous Bourjois jest odpowiedzią dla wszystkich zabieganych kobiet, które nie mają czasu pacykować się przed lustrem w ciągu dnia i muszą wyglądać perfekcyjnie od poniedziałku do piątku, od 8-smej rano do co najmiej 20-stej. Jednak w weekend po tygodniu z tym podkładem polecam przerwę od makijażu i lekki detoks z cyklu #nomakeup.
Clinique i-D Dramatically Different Moisturizing BB Gel
Podkład jak krem nawilżający
Clinique i-D Dramatically Different Moisturizing BB Gel to odpowiedź dla wszystkich kobiet lub mężczyzn, którzy organicznie nie cierpią efektu podkładów na skórze. A na przykład chcieliby pomimo zimy bez zimy i pomimo siedzenia w tym momencie w domach, wyglądać dobrze i zdrowo. Mieć piękny koloryt. Nawilżoną skórę. Cudowny, choć lekki efekt glow. Wiem jednak, że jeśli ma się drobne lub większe niedoskonałości, to zupełnie nie jest produkt, który je przykryje. Nazwałabym go kremem koloryzującym. Albo kremową emulsją wyrównującą koloryt. Dla mnie rewelacja, pomimo, że idealnej cery nie mam. Podoba mi się jednak świeżość, którą Clinique i-D BB Gel nadaje skórze (swoją drogą to marka, która ma najdłuższe nazwy, więc celowo tę nazwę skracam, żeby nie połamać sobie języka).
Skin Beauty IsaDora
Podkład kryjący
Podkład Skin Beauty IsaDora to odpowiedź dla wszystkich kobiet, które poszukują dobrze kryjącego makijażu. Ale także takiego, który poza kolorem i kryciem działa na skórę jak przedłużenie pielęgnacji. Właśnie taki jest Skin Beauty IsaDora. Doskonale wygładza, wyrównuje koloryt naskórka, mocno kryje dając zdecydowanie matowe wykończenie. I dba o fotoprotekcję przez cały rok – zawiera faktor SPF 35. Wiem, że kolor nr 02 Linen nie jest moim odcieniem, bo zdecydowanie mojej cerze lepiej w kolorach ciepłych lub neutralnych, nie mniej podoba mi się pudrowo-jedwabiste wykończenie jakie daje Skin Beauty.
Milky Boost Clarins
Podkład jak filtr z instagrama
Podkład – nie-podkład Milky Boost Clarins jest według mnie jednym z odkryć tej wiosny. W dobie instagrama mogę go z ręką na sercu porównać z dobrym filtrem, który nadaje skórze glow i działa jak małe reflektorki sprytnie odbijające światło i tuszujące niedoskonałości skóry. Po nałożeniu na dłoń zdaje się produktem białym jak krem, ale w kontakcie z ciepłem opuszek palców i twarzy uwalniają się pigmenty koloryzujące. I dosłownie – bez żadnej ściemy czy marketingu – stapiają ze skórą. Milky Boost nie jest podkładem. Bardziej kremem wyrównującym koloryt. Zastosowałam go już na kilka sposobów, co gorąco polecam bo to kosmetyk wszechstronny. Nałożony na nagą skórę i solo, bez żadnego wspomagania, działa jak krem BB, o zjawiskowym stopniu rozświetlenia. Zaaplikowany pod nieco mocniejszy podkład zadziała jak baza, która wygładza optycznie niedoskonałości.
Zmieszany z podkładem i nałożony na skórę, sprawia wrażenie promiennej, zdrowej cery. Dodatkowy atut: przepięknie pachnie mleczkiem brzoskwiniowym. Natomiast uwaga na kolory! 03 i 04 są dość ciemne i lekko pomarańczowe. Dla mnie ideałem jest 02. Odpowiedni do słowiańskiej cery złamanej jednak kroplą cieplejszej nuty.
1 Comment
Pingback: Kremy BB, czyli lekkość w makijażu - No Stress Beauty