Orientalne i aromatyczne perfumy na lato? Czemu nie?!? Jestem ogromną fanką drzewno-żywicznych kompozycji. To właśnie te nuty wywodzą się z bliskowschodnich aromatycznych olejków zapachowych i kadzideł i genialnie się „czują” i „układają” na rozgrzanej słońcem i temperaturą skórze.
Zapach radości życia
Perfumy Twilly d’Hermes Eau Ginger to nie tylko najmłodsza z rodziny Twilly, bo tegoroczna, ale także najmłodsza duchem. To zapach radości życia, lekkości i bezstresowego podejścia do świata. Jest świeży i rześki. Kwiatowy i drzewny. Orientalny, ale niezbyt ciężki. Niezwykle nowoczesny, a przy tym tak bardzo klasycznie hermesowy, że nie da się go nie zauważyć na tle innych. Czym pachnie? Piwonią, czyli kwiatem niemal nieuchwytnym dla perfumiarzy, imbirem kandyzowanym o soczystym, musującym charakterze oraz wytrawnym cedrem. Zarówno imbir, jak i drzewo cedrowe znacznie częściej spotyka się w perfumach dla mężczyzn, natomiast peonie są w nim w pełnym rozkwicie. I dzięki temu całość pozostaje w pięknej równowadze. Zapach z klasą, w końcu z logo Hermes.
Perfumy prosto z Italii
Włoskie akordy, włoska mandarynka, zamsz, paczula, lawenda a nawet pomidor. Trudno o bardziej włoskie akcenty – brakuje bazylii i mozarelli;) Dom mody Trussardi stworzył zapach New Feminine Trussardi z myślą o pokoleniu nowych kobiet. Natomiast to przepiękna kompozycja, która nie ma wieku. Nie ma też określonych ram. Dla mnie i mojego nosa jest zapachem wnętrza luksusowej damskiej torebki skórzanej. I dzięki temu pasuje zarówno do każdego stroju, na każdą okazję i niezależnie od pory roku. Na pochwałę zasługuje też design opakowania. Przepiękny przedmiot, którym można się zachwycać bez końca. Pudrowy róż, skórzane akcenty na korku, złoto, biel i czerń.
Kompozycja z kosmosu
Marc-Antoine Barrois to nietypowa marka perfum, wszak wszystkie kompozycje mają kosmiczne koneksje. B683 swoją nazwę wzięła z planety Małego Księcia. Natomiast B683 Extrait (opisywałam go również w tekście Hity kosmetyczne marca 2021) to mocniejsza, bardziej wyrazista wersja zapachu totalnie orientalnego. Szafran, gałka muszkatołowa, labdanum, paczula, żywica, piżmo, ambra i ambroxan to tylko niektóre ze składników tej kompozycji. Perfumy te nie mają płci. Mają za to moc, bo ich trwałość jest nie do przecenienia. Bardzo aromatyczne. Bardzo bliskowschodnie. I bardzo seksowne. Jedne z moich signature scent, dzięki którym ludzie mnie zapamiętują. I jedne z tych perfum, których nie da się pomylić z innymi. Genialne i niepowtarzalne. Dostępne w Mood Scent Bar.
Perfumy z pustyni
Jeśli miałabym namalować zapachem suchość pustyni, blask słońca i aromat rozgrzanego nim ciała, to lepiej niż Tom Ford Private Blend Soleil Brulant bym tego nie ujęła. Jest tu dokładnie pokazane lato. Ciepło. Blask słońca, ale i jego żar. Gorący wiatr i skóra ogrzana jego temperaturą. Obłędny. Seksowny zapach. Jeden z takich, które się nigdy nie nudzą. Może dlatego, że zawiera same moje ulubione nuty. Czym pachnie? Mandarynką, bergamotką, pieprzem, kwiatami, pomarańczą, miodem, drewnem, wetiwerem, skórą, kadzidłem i żywicą. Pachnie egipskimi wakacjami w pełnym słońcu. Perfumy jak z baśni tysiąca i jednej nocy.
Comments are closed.