Skóra wrażliwa i alergiczna to trudny zawodnik, który nie przepada za eksperymentami zapachowymi, nie toleruje barwników, olejków eterycznych i substancji aktywnych. Znam to z autopsji. Dziś na cerę reaktywną narzeka coraz więcej osób. Dlatego testuję wegańską linię AA Aloes i sprawdzam, jak działa.

Sezonowa zmiana warty

Pielęgnacja skóry jesienią i zimą powinna być wyjątkowa ze względu na trudne dla niej czynniki atmosferyczne. Niskie temperatury na zewnątrz, suche i ciepłe powietrze wynikające z ogrzewania wewnątrz – w pomieszczeniach, wiatr, z czasem mróz i smog – nie są najbardziej sprzyjającymi  czynnikami. Mogą one powodować częstsze przesuszenie naskórka, a w związku z tym – zaburzenie równowagi hydro-lipidowej. Efekt? Skóra ma większą tendencję do podrażnień, bywa szorstka, zaczerwieniona i pojawiają się na niej reakcje kontaktowe lub zmiany atopowe.

Co robić? Przede wszystkim zacząć działanie od właściwej, dopasowanej do sezonu i wymagań oraz kondycji skóry pielęgnacji. Podstawą dbania o skórę jest jej dokładne oczyszczanie. Natomiast kiedy cera jest podrażniona – nie powinno się stosować mocniejszych żeli lub innych preparatów do mycia twarzy. Sama aktualnie jestem po serii peelingów dermatologicznych i mogę używać jedynie płynów micelarnych.

Sięgam więc po Płyn Micelarny Łagodząco-Nawilżający z nowej linii wegańskiej AA Aloes. Marka jest ekspertem w pielęgnacji skóry wrażliwej i ma prawie 40-letnie doświadczenie w tej dziedzinie. Płyn Micelarny Aloes, ma łagodny, niemal niewyczuwalny zapach i bardzo dobrze choć łagodnie oczyszcza twarz z wszelkich zanieczyszczeń (w tym makijażu i resztek kosmetyków). Jego hipoalergiczna formuła jest wzbogacona ekstraktem z bambusa, ekstraktem z drożdży i cynkiem. Bambus koi, aloes nawilża, a drożdże i cynk zapobiegają powstawaniu niedoskonałości i działają antyseptycznie. Następnie sięgam po Tonik Regenerująco-Kojący AA Aloes, który delikatnie zakwasza skórę. Tuż po przemyciu nim twarzy, jej kolor staje się jaśniejszy. Tonik łagodzi podrażnienia i fajnie napina cerę przygotowując ją do przyjęcia kremu.

Pielęgnacja pod maseczką

Ta jesień i zima są wyjątkowe ze względu na częste stosowanie środków odkażających i noszenie maseczek. Płyny i żele do dezynfekcji rąk, z jednej strony zabijają bakterie, ale z drugiej – zdzierają ze skóry jej naturalny mikrobiom i naruszają równowagę wodno-tłuszczową. Dodatkowo, noszenie maseczek –  które są niezbędne, żeby chronić nas przed wirusami – negatywnie wpływa na kondycję cery. Borykamy się m.in. z tzw. maskne, czyli trądzikiem, który umiejscowiony jest dokładnie w linii noszenia maseczek. Na podbródku, wokół ust i nosa, a także na policzkach powstaje większa ilość zaskórników, stanów zapalnych, zaostrza się także trądzik różowaty (rosacea). Dlaczego? To skutek wilgotnego, ciepłego środowiska, które powstaje pod maseczką. A także – pocierania nią skóry (zmiany kontaktowe) i wcieranie w twarz środków do odkażania. Co robić?

Zmienić pielęgnację i makijaż. Po pierwsze: odstawić kryjące podkłady i pudry. Zamienić je na kremy BB, kremy koloryzujące lub makijaż mineralny. Po drugie: oczyszczać twarz po powrocie do domu ze wszystkiego, co się znajdowało pod maseczką (np. łagodnym płynem micelarnym i tonikiem). Po trzecie: zaserwować skórze pielęgnację, która będzie działać nawilżająco. Przy tłustej skórze i silniejszej tendencji do łojotoku, genialne są lekkie kremy, które nie pozostawiają na powierzchni twarzy tzw. filmu, jak Sorbet Dzienno-Nocny Nawilżająco-Kojący 48h AA Aloes. Ma leciutką żelową konsystencję, błyskawicznie się wchłania, ale przy tym wygładza i nawadnia skórę, jak wodny kompres. To zasługa zawartości kwasu hialuronowego i masła shea.

Jeśli skóra pomimo, że wrażliwa jest z natury mieszana – miejscami przesuszona, a miejscami z tendencją do większego wydzielania sebum, sprawdzi się Krem Dzienno-Nocny Odżywczo-Nawilżający AA Aloes. Cudownie koi, nawilża i pozostawia bardzo delikatną, ale nie obciążającą warstwę na skórze. Zawiera witaminę E i olej z awokado. U mnie już po chwili skóra ten krem dosłownie wypija – prawdopodobnie ze względu na traktowanie jej silnymi peelingami przez ostatni miesiąc. Dlatego najlepszy w moim odczuciu, dla skóry suchej, podrażnionej, która wymaga odbudowania warstwy lipidowej jest trzeci krem z linii AA Aloes, czyli Krem Dzienno-Nocny Regenerująco – Wzmacniający. Nawilża i odżywia skórę totalnie i jest moim hitem na najbliższe tygodnie. Zawiera kwas hialuronowy i olej z kiełków ryżu, które zapobiegają szorstkości skóry.

Łagodne jak aloes

Dlaczego właśnie teraz warto sięgnąć po aloes? Tak naprawdę pora roku nie ma znaczenia, ale ja wybrałam go dla dobra mojej odwodnionej, przesuszonej skóry. Cała seria AA Aloes bazuje na 100% ekstrakcie z aloe vera, który koi wszelkie podrażnienia, nawilża, regeneruje. To naturalny sposób na utrzymanie prawidłowego nawodnienia skóry. Dzięki takiemu działaniu, aloes poprawia elastyczność i jędrność cery. Jest też przeciwzapalny i wspiera regenerację naskórka. Aloe vera to bogactwo witamin A, C i E, które są najlepszymi antyoksydantami, więc inwestycją w dłuższą młodość skóry. Kosmetyki AA Aloes, w których pierwsze skrzypce gra aloe vera – są wegańskie, nie zawierają żadnych składników pochodzenia zwierzęcego i mają certyfikat Fundacji VIVA!.

O tym, że aloes działa przekonałam się kilkakrotnie ulegając poparzeniu skóry na Bali. Pomimo, że smarowałam się kremami ochronnymi z SPF 50, kilka razy zapomniałam się dosmarować lub zrobiłam to niedokładnie. Wtedy siostra urywała wielki liść aloesu, obierała go z kolców i przykładała do moich spieczonych pleców. Efekt był niewiarygodnie szybki i skuteczny. Aloe vera jest najlepszym składnikiem w łagodzeniu podrażnień.

A w linii AA Aloes, aloe vera wzbogacono o inne „wspomagacze”, takie jak naturalne oleje z awokado, kiełków ryżu, masło shea ekstrakty z bambusa czy drożdży  i kwas hialuronowy. Ta seria kosmetyków to 100% bezpieczeństwa dla skóry wrażliwej. A ja jestem tego najlepszym przykładem. Hipoalergiczne receptury kosmetyków AA (jeśli lubisz tę markę, koniecznie przeczytaj Kosmetyki AA Go Green. Warzywny detoks dla skóry) testowane są wśród alergików. Nie bez powodu mają one bardzo łagodne, hipoalergiczne kompozycje zapachowe, a zamiast barwników zawierają łagodniejsze dla skóry – pigmenty. Linia AA  Aloes jest najlepsza w sezonie grzewczym i w czasie noszenia maseczek – nawilża, ale nie obciąża, odżywia, ale nie zatyka porów. Moja skóra dzięki niej odżyła i wreszcie nie jest sucha jak pergamin.