Ciało w formie po niekończącym się okresie zamknięcia, Covidowego przysiadu na kanapie przed Netflixem, a na dodatek bardzo długiej zimie, która wciąż nie odpuszcza? To brzmi niemal nieosiągalnie? Warto zacząć od małych kroków. Poniżej 6 sprawdzonych na własnej skórze.
Reaktywacja formy
Jak przywrócić ciało do lepszej kondycji? Nie będę zmyślać, że odkryłam Amerykę i genialny jeden sposób na piękną, jędrną skórę bez cellulitu, rozstępów i w rozmiarze XS (chociaż akurat to ostatnie aktualnie nie jest w modzie). Ale też nie będę opowiadać bajek, że leżąc na kanapie przed kolejną edycją Masterchef Australia i wcinając na przemian camemberta i kabanosy i zapijając winem można wyglądać jak bogini. Coś warto robić, pomimo, że okoliczności łagodnie mówiąc spowalniają jakiekolwiek działanie.
Niezależnie od tego jaki nosisz rozmiar, ciało może być albo jędrne i zwarte, albo wiotkie. Nawet bardzo szczupłe ciała, kiedy są pozbawione jędrności a skóra – elastyczności, wyglądają na starsze niż te sprężyste. Oczywiście, co tu kryć najlepiej na jędrność ciała działa aktywność fizyczna i do tej będę gorąco namawiać, choć sama wciąż dopiero wracam do kondycji (ponad 3 miesiące po wypadku nie mogłam ćwiczyć). Jaka na przykład? Spacery, jazda na rowerze, szybkie chodzenie, bieganie – nie wymagają ani uczestnictwa trenera, ani specjalnej sali gimnastycznej. A naprawdę zmieniają wygląd ciała. Oprócz nich, naprawdę polecam ograniczyć cukier – nie ma w nim niczego zdrowego, a odkłada się wszędzie. A następnie przechodzimy do domowych zabiegów, które naprawdę działają.
Masaż na sucho szczotką ryżową
Czego najbardziej potrzebuje ciało po długiej zimie? Oprócz aktywności fizycznej – złuszczania i poprawy mikrokrążenia. 1-2 razy w tygodniu na sucho, przed prysznicem lub kąpielą (w ujędrnianiu lepiej sprawdzi się prysznic zakończony zimnym strumieniem) warto je szczotkować. Efekt? Zdziera się stare, zrogowaciałe komórki, poprawia mikrocyrkulację krwi i limfy, więc skóra lepiej i bardziej intensywnie wchłania składniki aktywne z pielęgnacji.
Jakiej szczotki używać? Najlepiej ryżowej. Jak się nią masować? Od dołu w górę, prostymi, liniowymi gestami. Ale najważniejsze jest to, żeby nie robić tego zbyt mocno i za często. W przeciwnym wypadku skóra zamiast być bardziej miękka i gładka, zacznie intensywnie narastać – powstanie tzw. efekt z odbicia. Ja mam szczotkę Yope, ale podobne drewniane, z włosiem ryżowym można także kupić w drogeriach, w The Body Shop czy mydlarniach. Ciało będzie aksamitne, a zabieg jest alternatywą dla peelingu. Jeśli wybierasz szczotkę, nie ma powodu, żeby jeszcze dodatkowo skórę wygładzać peelingiem.
Poprawa mikrokrążenia masażerem
Co lubi ciało, a jest przyjemnym, nieinwazyjnym zabiegiem? Masażery! Na zdjęciu jest drewniany masażer z zaokrąglonymi wypustkami, kupiony kilka lat temu w drogerii Rossman. Ale można do masażu sięgać po dowolny roller czy masażer. Grunt, żeby rollować nim skórę albo pod prysznicem, albo poza łazienką (może być na sucho) – tak często, jak tylko ma się ochotę.
Masaż to najlepszy sposób na drenaż – usunięcie zastojów płynów i na poprawę ujędrnienia. Zabieg takim rollerem czy masażerem można zakończyć wmasowaniem kremu antycellulitowego czy modelującego. Kiedy skóra jest lekko podstymulowana masażem, chętniej przyjmie składniki aktywne jak l-karnityna, kofeina, arnika, kasztanowiec czy ruszczyk.
Peeling kawą, cukrem lub solą
Peelingujemy ciało raz w tygodniu. Nie częściej! I jest to najlepszy sposób na miękką, gładką jak aksamit i piękną skórę. Chyba, że się sięga po szczotkę do masażu. Warto pamiętać, aby peeling wykonywać kolistymi ruchami. Od dołu w górę, w kierunku do węzłów chłonnych. Jakiego peelingu używać? Na zdjęciu mam kawowo-cukrowy NaturalME. Uwielbiam też peelingi własnej roboty z fusów po kawie, albo z ziaren soli czy cukru wymieszanych z oliwą.
Jak nakładać najlepiej peeling? Dla mnie najlepiej na suche ciało. Wówczas drobiny soli czy cukru nie rozpuszczają się i można dokładniej ciało wygładzić. Rewelacyjne są też peelingi z łupin orzechów czy pestek moreli. Z peelingiem podobnie jak ze szczotkowaniem przesadne lub zbyt częste stosowanie jest niewskazane.
Bańka chińska
Ciało bez cellulitu? Hmm, znam dwie kobiety na kilka tysięcy innych, które spotkałam, które rzeczywiście go nie posiadają. A reszta – cóż – nazwijmy to skórą cywilizacyjną i przypadłością XXI wieku. Sama jestem jego posiadaczką, co po takiej ilości zabiegów, jakie przeszłam i kremów, które wklepałam w d. zdaje się niemożliwe. Ale właśnie dlatego wiem, że mogę mieć mniejszą i większą skórkę pomarańczową i naprawdę dużo w tej materii zależy ode mnie.
Co pomaga w zwalczaniu cellulitu? Dieta z mniejszą ilością soli i cukru – ponieważ zatrzymują wodę w organizmie. Picie odpowiedniej ilości wody (2-2,5 l dziennie). Jadłospis bogaty w świeże owoce i warzywa, białko i błonnik. Pomocne są także aktywności, jakie jak: pływanie, joga, chodzenie, gimnastyka. I koniecznie masaż bańką chińską lub endermologia (jeśli otworzą salony i za tydzień nie zamkną ich ponownie…). Jak go wykonać? Wmasować w nogi, pośladki czy brzuch oliwkę do ciała lub olejek (ja sięgam po ten marki Celloo), a następnie zassać bańkę np. nad kolanem i przesuwać ją po skórze do góry, w kierunku pachwiny – węzłów chłonnych. Taki masaż robimy 2-3 razy w tygodniu. Zawsze na oliwce, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Skutki uboczne? Mogą pojawić się siniaki lub drobne krwiaczki. Jeśli masz tendencję do powstawania siniaków lub naczynek – odpuść wykonywanie tego zabiegu. Bańkę chińską warto zrobić w serii 10 zabiegów. Efekt: gładsza, bardziej zwarta skóra.
Balsam antycellulitowy
Ciało marzeń? Ja miałam takie w zeszłym roku po wykonaniu serii zabiegów krioterapii, co opisałam w Płaski brzuch i talia osy. Krioterapia w DNA Clinics. Natomiast po grudniowo-styczniowej diecie, do której zostałam zmuszona po wypadku, przez miesiąc odżywiałam się przez słomkę i mocno schudłam. Ale zauważyłam na ciele wiotkość i kiepskiej jakości skórę. Dlatego nie czekając na afrykańskie upały, które jakoś póki co nie nadeszły, zaczęłam stosować domową krio, czyli balasam antycellulitowo-ujędrniający Cryoform Eisenberg Paris (zawiera kofeinę, kamforę, eukaliptus i mentol).
Wmasowuję go wieczorem i czuję ulgę w ciele. Odpuszczają napięcia, balsam działa chłodząco i drenująco. Nie bez znaczenia jest też dokładne wmasowywanie go kolistymi ruchami w kierunku węzłów chłonnych. To nieprawda, że balsamy ujędrniające nie działają. W połączeniu z masowaniem skóry – owszem, działają, ale należy je nakładać regularnie i nie liczyć na cud w ciągu tygodnia. Jak się do takich zabiegów dorzuci ruch i ograniczy cukier to efektem są gładsze uda – co widać na załączonym obrazku. Bez filtra czy photoshopa.
Kuracja modelująca ciało
Ciało wymodelowane i smukłe? Oczywiście nie znam kobiety, która by takiego nie pragnęła. I nie znam takiej, która by czegoś w sobie nie ujędrniła czy nie wysmukliła. Nie chodzi o osiągnięcie rozmiaru nastolatki, ani o podobanie się innym. Chodzi o dobre samopoczucie w swoim ciele. Podobno tłuszcz, czyli adipocyty są produkowane w ciągu dnia, a magazynowane nocą. Dlatego sięgając po kurację Le Sculpteur Sisley Paris, dwa razy dziennie, zapobiega się odkładaniu tkanki tłuszczowej.
Kuracja jest 14-dniowa i działa modelująco. Zawiera kofeinę, naturalne ekstrakty i wyciągi, m.in z mandarynki. Przyjemnie chłodzi, napina skórę i poprawia wygląd ciała. Po dwóch tygodniach regularnego wmasowywania balsamu staje się bardziej zwarte. Świetny patent przed wyjazdem. Pod warunkiem, że spełni się chociaż 3 z 6 opisywanych przeze mnie punktów. Właśnie! Jeśli będziecie wykonywać choćby dwa – trzy z opisywanych powyżej zabiegów, ciało odwdzięczy wam się aksamitną gładkością i jędrnością. Nikt wam tego nie odbierze. Mogą co niektórzy pozazdrościć. Pomijając luksusowe balsamy (Sisley i Eisenberg), które można zastąpić tańszymi produktami, a wykonując regularne złuszczanie, masaż i napinanie skóry składnikami aktywnymi ciało będzie gładsze, a skóra bardziej elastyczna. Czy gra jest warta świeczki? Wysiłek docenicie na basenie lub na plaży! Same – na własnej skórze.
Comments are closed.