Perfumy kwiatowe na lato? To jeden z najlepszych pomysłów jeśli kochasz świeżość – ze względu na to, że letnie kompozycje zapachowe są świeże, bogate w zielone i hesperydowe nuty. Nawet osmantus i tuberoza w takim wydaniu pachną lekko. Które z letnich perfum są w tym roku wybitnie piękne?
Zapach świeżego powietrza
Kiedy po raz pierwszy powąchałam Loewe Aire Sutileza poczułam się jak po wyjściu spod prysznica o poranku, w nieco rześkiej temperaturze. Świeżość kompozycji zadziałała jak podwójne espresso i spacer po łące nad jeziorem. Mokra trawa, jeszcze nie rozgrzana ziemia i czystość powietrza. Warmiński poranek w ogrodzie i letniwe przeciąganie się, kiedy słońce odpoczywa jeszcze za chmurami. Wszystko spowija lekka, wilgotna mgiełka, która osadza się na mojej twarzy. Świeżość Loewe Aire Sutileza jednak nie przemija po 30 minutach, kiedy ulatniają się pierwsze rześkie nuty. Ona pozostaje na skórze przez wiele godzin. Czym pachnie? Egipskim jaśminem, konwalią i magnolią. Kalabryjską mandarynką, gruszką i czerwoną porzeczką. A na dodatek piżmem, drzewem sandałowym i voila – haitańską wetywerią. Mój nos od lat kocha wetywerię i uwielbiam jej aromat zarówno na kobiecej jak i męskiej skórze. Polecam sprawdzić – pomimo, że perfumy te opisywane są jako kobiece to totalny, ale nowoczesny uniseks. A faceci, którzy je noszą, wiedzą o co chodzi.
Perfumy jak bomba kwiatowa
Gdyby Victor & Rolf nie stworzyli X lat temu Flowerbomb, to Good Girl Gone Bad Kilian powinny nosić właśnie taką nazwę. To prawdziwa eksplozja kwiatowych nut. Totalny przepych. Olfaktoryczne kwiatowe Bizancjum. Jak buszowanie nosem w kwiaciarni – moja mała obsesja, na którą sobie pozwalam dość rzadko, bo wyglądam jak świruska. No dobrze – jak wsadzanie nosa w bukiet świeżo otrzymanych kwiatów (na co mogę sobie pozwolić i się zaciągać bez końca). Jak dotykanie ich delikatnych płatków ustami. Jak pocałunki… Bo nosząc Good Girl Gone Bad można się poczuć jak w małej białej idealnie skrojonej sukience dopasowanej do ciała jak rękawiczka. Biel powoduje, że wygląda się czysto i niewinnie, ale krój sukienki i to jak leży, są totalnie seksowne. I właśnie to „potrafią te perfumy”. Czym pachną? Osmantusem, jaśminem, różą majową (na dodatek w nutach głowy), indyjską tuberozą i narcyzem, a na koniec – zmysłowym bursztynem i wytrawnym cedrem. Nie jest to zapach dla niewiniątek. I całe szczęście. Natomiast w tym wypadku kompozycja nie pozostawia cienia wątpliwości. To 100% kobieta.
Egzotyczny pachnący duet
Kocham hibiskus pod każdą postacią. Kiedy kwitnie w pełnej krasie prezentując swoje soczyście czerwone kwiaty. Kiedy piję zaparzoną z niego herbatę mrożoną o lekko kwaskowatej nucie. I kiedy czuję jego aromat w perfumach. A gdyby tak całą kompozycję – a nawet dwie – stworzyć wokół tego kwiatu i zrobić z niego pachnącą gwiazdę? Tak właśnie jest w przypadku zapachów Yellow Hibiscus i Red Hibiscus Jo Malone London. Czym pachną? Żółty hibiskus jest jak letnia dobrze schłodzona lemoniada z hibiskusem, różą i piżmem. Niezwykle soczysty i orzeźwiający. A czerwony to miks mandarynki, hibiskusa i wanilii. Jest nieco słodszy i bardziej intensywny niż żółty zapach. Ale jak to u Jo Malone London, można obie kompozycje łączyć na skórze i osiągnąć wybitnie letni zapachowy koktajl. Zawierają oprócz kwiatów nuty solarne, które kojarzą się wakacyjnie. A skojarzenie? Egzotyczne wakacje na Hawajach lub Bali. Dosłownie relaks i piękno we flakonie. Przepraszam, we flakonach.
Aromat siesty na południu
Letnie perfumy (jeśli wolisz bardziej świeże i wytrawne kompozycje, przeczytaj Perfumy pełne przestrzeni. H24 Hermès), które przypominają wakacje w południowych, śródziemnomorskich rewirach. Liście figowe, kwiaty pomarańczy, mandarynki, gardenia, białe drewno i piżmo. Bulgari Omnia by Mary Katrantzou to prawdziwy południowy bukiet kwiatów. W przepięknym, tęczowym flakonie w kolorach rajskich ogrodów dosłownie namawia do siesty. Relaksu pachnącego szczęściem i prostymi przyjemnościami. W miejscu, gdzie zawsze świeci słońce i pachną kwitnące drzewa i krzewy. Gdzieś na bajecznym południu. Można się rozmarzyć. I nie chce się wracać.
1 Comment
Pingback: Perfumy jak lemoniada. Soczyste ochłodzenie - No Stress Beauty